Do Przemyśla przybyło 350 żołnierzy polsko-ukraińskiego batalionu, którzy przez rok służyli w Kosowie. Polacy i Ukraińcy, w ramach działań KFOR, ochraniali konwoje, patrolowali i kontrolowali granicę kosowsko-macedońską.

REKLAMA

Żołnierze uczestniczyli w 11 poważnych operacjach – przechwycili między innymi 2,5 tysiąca sztuk broni oaz 150 tysięcy sztuk amunicji. „To był bardzo ciężki rok służby ze względu na niebezpieczeństwo i dużą intensywność działania. Wszyscy zdali egzamin” – mówił dowódca POLUKRBAT-u, płk Bogdan Tworkowski. Przed powrotem do kraju, żołnierzy bardzo serdecznie pożegnali mieszkańcy Kosowa. Na konferencji prasowej pułkownik Tworkowski zaprzeczył zarzutom Albańczyków jakoby jego batalion miał wspierać jedną ze stron bałkańskiego konfliktu – tak twierdzi dowódca jednej z ekstremistycznych grup albańskich. Szef resortu obrony, Bronisław Komorowski również odpiera jego zarzuty: „To jest dowódca, którego przedsięwzięcie zostało uniemożliwione – chodzi o przerzut ludzi i broni przez granicę”. Polacy musieli interweniować, gdyż ich patrol został ostrzelany a napastnicy próbowali uciekać. W Kosowie działa już kolejna polska jednostka. W jej skład wchodzi kilkuset żołnierzy z 21. Brygady Strzelców Podhalańskich.

Foto: Krzysztof Powrózek RMF

21:45