Pęknięcie spawów przy podstawie głównego masztu było prawdopodobnie przyczyną zawalenia się namiotu cyrkowego w Działoszynie w Łódzkiem. W wypadku poszkodowane zostały cztery osoby, w tym dwójka dzieci.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Dlaczego zawalił się namiot cyrkowy? Są pierwsze hipotezy

Policja zatrzymała 39-letniego właściciela cyrku. Niewykluczone, że zostanie mu postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania zagrożenia zdrowia lub życia wielu osób. Grozi mu do pięciu lat więzienia.

Według wstępnych ustaleń, przyczyną niedzielnego zawalenia się namiotu mogło być pęknięcie spawów przy podstawie głównego masztu. Ten - przewracając się - pociągnął za sobą pozostałą część namiotu, która zawaliła się na siedzących widzów. Ewakuowano ok. 190 osób.

W wyniku zdarzenia poszkodowane zostały cztery osoby. Bezpośrednio z miejsca zdarzenia do szpitala przewieziona została 28-letnia kobieta. Później do placówki trafiły dwie dziewczynki w wieku 5 i 10 lat oraz 34-latka.

Jeszcze w niedzielę policja zabezpieczyła dokumentację techniczną namiotu. Przesłuchano osoby, które go rozbijały; były trzeźwe. Teren wypadku zabezpieczyła policja.

Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób.
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób. / Piotr Glinkowski / RMF FM
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób. / Piotr Glinkowski / RMF FM
Konstrukcja runęła w trakcie pokazu. W środku było około 190 osób. / Piotr Glinkowski / RMF FM