Był poszukiwany od 2004 roku. Wystawiono za nim listy gończe, ENA, Interpol ścigał go "czerwoną notą". Po zatrzymaniu w styczniu zeszłego roku w Wielkiej Brytanii Łukasz R., ps. Rataj, właśnie został przekazany Polsce. Ma odpowiedzieć za wymuszenia rozbójnicze, rozbój z niebezpiecznym narzędziem, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, a także za usiłowanie zabójstwa.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Łukasz R., ps. Rataj, od 2004 roku był ścigany, także międzynarodowo. Dwa lata temu sprawą zajęli się policjanci z wydziału poszukiwań i identyfikacji osób komendy wojewódzkiej w Łodzi.
Po kolejnych analizach zawęzili poszukiwania do Wielkiej Brytanii. Ustalili fikcyjną tożsamość podejrzanego. Tę informację przekazali oficerowi łącznikowemu na Wyspach.
Brytyjscy policjanci zatrzymali Łukasza R. w styczniu zeszłego roku. Był całkowicie zaskoczony i nie stawiał oporu. Ostatecznie podał mundurowym swoje prawdziwe dane.
Po postępowaniu ekstradycyjnym samolotem przewieziono go na warszawskie Okęcie.
Łukasz R. ma odpowiedzieć za wymuszenia rozbójnicze, rozbój z niebezpiecznym narzędziem, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, a także za usiłowanie zabójstwa.
48-latek w Wielkiej Brytanii zmienił tożsamość. Posługiwał się personaliami osoby mieszkającej w kraju.
Na Wyspach założył rodzinę i dobrze prosperującą firmę. Zajmował się produkcją craftowej whisky. Często udzielał wywiadów lokalnej, ale także polskiej prasie, jako osoba, która w Szkocji w tradycyjny sposób wytwarza wysokoprocentowe alkohole, z których słynie ten kraj.
W jednym z wywiadów został zapytany, dlaczego wyemigrował z Polski. Odpowiedział tak: "Wyjechałem za granicę, bo chciałem dla siebie innego życia. W Polsce nie widziałem dla siebie szansy. Przyjechałem do Wielkiej Brytanii, żeby nauczyć się języka, ale chciałem też przekonać się, czy znajdę tu jakieś możliwości rozwoju. Nie planowałem zostawać tu dłużej, ale ten kraj mnie zafascynował. Ujęło mnie to, że ludzie mają tu możliwości działania i rozwoju. W Polsce tego nie dostrzegałem".