Działalność Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zmieni się w niewielkim stopniu. Jak dowiedział się reporter RMF FM, minister rolnictwa Marek Sawicki chce, by już jutro rząd zajął się projektem zmian w programie ubezpieczeń dla rolników.

REKLAMA

Składka emerytalno-rentowa rolników nadal nie będzie zależała od ich dochodów. Jej wysokość wyznaczy wielkość gospodarstwa. Minister Sawicki chwali się, że to uszczelni i urealni system. Podaje przykład, że posiadacze gospodarstw powyżej 300 hektarów, sami w końcu będą finansować swoje emerytury - zapłacą 370 złotych miesięcznie. To jednak tylko procent wszystkich rolników.

Zdecydowana większość zapłaci najniższą składkę, czyli 64 złote. Taką składkę Sawicki proponuje dla wszystkich rolników, których gospodarstwa nie przekraczają 50 hektarów. Dlatego oszczędności nie przekroczą 40 milionów złotych, podczas gdy do KRUS-u budżet dopłaca rocznie 15 miliardów.

KRUS to nie jest jednostka parabankowa do oszczędzania pieniędzy- odpowiada minister Sawicki. Broni się, że to tylko pierwszy etap reformy: Reforma KRUS musi być prowadzona rozważnie, ostrożnie. Musi ona także uwzględnić akceptację środowiska, którego dotyczy. Na zgodę rolników nie ma natomiast co liczyć. Na głęboką reformę chyba też, skoro kosmetyka systemu zajęła blisko rok.