Wywóz ziemi z placu budowy nowego dworca Łódź Fabryczna idzie już pełna parą, a dla kierowców w mieście zaczęły się problemy. Ciężarówki wypełnione ziemią i te puste, wracające na budowę, korkują ulice.

REKLAMA

Na ulicy Niciarnianej, gdzie był przejazd przez tory, są ludzie, którzy kierują ruchem, ale pierwszeństwo dają wywrotkom. To powoduje, że samochody ustawiają się w korkach i czekają, aż ciężarówki przejadą. Kłopotliwe jest to o tyle, że wywrotki jeżdżą co 3-4 minuty. Z taką regularnością zatrzymywany jest ruch na ulicy Niciarnianej.

To wystarcza, żeby auta ustawiały się w ogonku w okolicy dawnego przejazdu kolejowego i czekały, aż wywrotka wyjedzie. Co prawda przed miejscem, gdzie wyjeżdżają ciężarówki jest znak z informacją, że kierowcy mogą spodziewać się "innego niebezpieczeństwa" i że w tym miejscu jest "wyjazd z placu budowy", ale i tak utrudnienia są.

Podobnie wygląda sytuacja na ul. Pomorskiej, gdzie ciężarówki włączają się do normalnego, miejskiego ruchu. Oczywiście ulice najbardziej są blokowane, a kierowcy tkwią w korkach, w godzinach szczytu.

Trasę dla ciężkich samochodów, które wywożą ziemię wydobywaną z wykopu pod podziemny, nowy dworzec Łódź Fabryczna, wyznaczył Zarząd Dróg i Transportu w Łodzi. To ZDiT zarządza drogami w mieście. Gdy dyrektor zarządu dróg informował, jaką trasą pojadą ciężarówki, zapewniał, że wybrane rozwiązanie jest optymalne i najmniej uciążliwe dla mieszkańców, miejskiej komunikacji i ruchu kołowego w mieście. Dziś widać, że pewne problemy są.

Reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka pytała w Zarządzie Dróg i Transportu, czy można zmienić trasę dla wywrotek. Czeka na odpowiedź, bo "osobą kompetentną, żeby odpowiedzieć na to pytanie jest tylko dyrektor". Taką informację przekazał wydział komunikacji społecznej ZDiT.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video