Sekcja zwłok mężczyzny, który został potrącony przez radiowóz w Zielonej Górze, wykazała, że 23-latek zmarł na skutek rozległych obrażeń głowy spowodowanych zderzeniem z samochodem. Osierocił 5-letnie dziecko. Po wypadku wybuchły zamieszki, zatrzymano 9 osób. Zostaną przesłuchane, gdy wytrzeźwieją.

REKLAMA

Po przesłuchaniu pierwszych świadków prokuratura podała, że mężczyzna przebiegał przez ulicę, rozmawiając przez telefon komórkowy. Zdaniem prokuratorów to mogło spowodować, że nie zauważył nadjeżdżającego auta. Po przesłuchaniu wszystkich świadków zostanie przeprowadzona rekonstrukcja wypadku. Sprawdzone będzie też czy kibic, który zginął, był pod wpływem alkoholu.

Na wieść o śmierci mężczyzny w mieście wybuchły zamieszki. Wywołali je kibice świętujący wygraną zielonogórskiej drużyny żużlowej Falubaz nad Unią Leszno w mistrzostwach Polski.

Funkcjonariusze zostali obrzuceni kamieniami, zniszczono policyjne radiowozy i inne auta, powybijano witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa. W trakcie zamieszek policja użyła armatki wodnej, gazów łzawiących i broni gładkolufowej. Prokuratorzy podkreślają, że funkcjonariusze strzelali w powietrze. Ze wstępnych ustaleń wynika, że sześciu policjantów miało oddać 155 strzałów. Zarówno policjanci jak i prokuratorzy apelują do poszkodowanych właścicieli samochodów i sklepikarzy o zgłaszanie szkód i składanie zeznań.

Zatrzymano 9 osób, w tym jedną kobietę. Zostaną przesłuchane dopiero we wtorek, kiedy wytrzeźwieją.

Zielonogórska prokuratura prowadzi dwa śledztwa. Jedno dotyczy potrącenia młodego mężczyzny. Drugie czynnego udziału w zbiegowisku, w tym napaści na dwie policjantki i uszkodzenia mienia. Jedna z funkcjonariuszek - według ustaleń kopnięta w twarz - ma złamaną szczękę, druga doznała wstrząśnienia mózgu.

Prezydent Zielonej Góry powołał sztab kryzysowy do monitorowania sytuacji w mieście po nocnych zamieszkach na ulicach. Śmierć kibica to tragiczna wiadomość. Łączę się w bólu z rodziną i bardzo proszę mieszkańców Zielonej Góry o zachowanie spokoju - zaapelował prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki.

Po zajściach w Zielonej Górze straty w sprzęcie policyjnym wyceniono na ok. 130 tys. zł.