"Puls Biznesu" ujawnia kulisy tragedii w kopalni Halemba, gdzie wybuch metanu zabił 23 górników. 21 listopada 2006 r. w Halembie w Rudzie Śląskiej wysłano górników po obudowy z lat 80., a nie - jak informowano media - po nowy sprzęt wart 70 mln zł. Mamy dowody - twierdzi "Puls Biznesu".

REKLAMA

Po kilkumiesięcznym śledztwie gazecie udało się ustalić szokujące fakty. Górników wysłano pod ziemię w bardzo niebezpieczny dla życia rejon kopalni do demontażu obudowy zmechanizowanej ze ściany nr 1, wyprodukowanej w latach 80. przez gorlicką fabrykę Glinik.

W 2004 r. ta sama firma dokonała w Halembie modernizacji tej obudowy. Według informacji gazety kopalnia zapłaciła za te prace ponad 12 mln złotych. Obudowa, po którą wysłano górników, byłaby dziś warta księgowo 10- 11 mln złotych.

Może kopalnia zapłaciła za zmodernizowany sprzęt jak za nowy - i to właśnie próbowano ukryć? Michał Szulczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, która prowadzi śledztwo w sprawie tragedii w Halembie, zapewnia "Puls Biznesu", że prokuratorzy sprawdzą każdy wątek.