Czy polski kontrwywiad wojskowy poszukuje zdrajcy w polskiej bazie wojskowej w Diwaniji w Iraku? Jak pisze "Gazeta Wyborcza", w nocy z niedzieli na poniedziałek żandarmeria zatrzymała kilkunastu tłumaczy naszego kontyngentu.

REKLAMA

Tłumacze są cywilnymi pracownikami naszej armii. Większość z nich to Irakijczycy od lat mieszkający w Polsce. Do zatrzymań doszło po ubiegłotygodniowym ataku na polski konwój, w którym rannych zostało 4 polskich żołnierzy. Zamachowcy prawdopodobnie wiedzieli, że tym razem transport nie będzie osłaniany z powietrza przez helikoptery szturmowe.

Tłumaczy kilka godzin trzymano ich w jednym budynków na terenie bazy. Później kazano im się rozejść, niczego nie wyjaśniając. Tłumacze zwrócili się ze skargą do swoich przełożonych. W dowództwie bazy również nie uzyskali odpowiedzi, czy i o co są podejrzewani. Według rozmówcy dziennika, część z nich zastanawia się, czy nie zrezygnować z pracy dla polskiego kontyngentu. Kolegom powiedzieli, że "stracili zaufanie do dowództwa".