Wpadli czterej sprawcy napadu na kantor w małopolskiej Jabłonce. To mężczyźni w wieku od 19 do 33 lat. Trzej z nich zostali zatrzymani w swoich domach na Pomorzu, jeden z nich w Olsztynie.

REKLAMA

W chwili obecnej, po wykonaniu czynności na miejscu, m.in. takich jak przeszukania ich miejsc zamieszkania, w specjalnym konwoju (zatrzymani - przyp. red.) są przewożeni do Małopolski, gdzie będą wykonywane dalsze czynności z udziałem prokuratora - mówi rzecznik małopolskiej policji podinspektor Mariusz Ciarka. Zatrzymani jeszcze dziś mają zostać przesłuchani.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Do napadu doszło pod koniec października. Sprawcy weszli do kantoru i rozpylili tam gaz, który obezwładnił właściciela punktu. Następnie napastnicy zabrali około 200 tysięcy złotych i wsiedli do ciemnego kombi, w którym przed kantorem czekał na nich wspólnik. Odjechali w kierunku Nowego Targu. Na szczęście podczas napadu nikt poważnie nie ucierpiał.

Podejrzanym o rozbój grozi do 12 lat więzienia.

Nadal trwają poszukiwania sprawcy napadu w Bochni

Małopolscy policjanci wciąż poszukują sprawcy napadu, do jakiego doszło pod koniec października w Bochni (kilka dni wcześniej niż w Jabłonce). Mężczyzna w wieku ok. 45-50 lat podszedł do wracającego z pracy 42-letniego pracownika kantoru, zażądał wydania pieniędzy, które ten miał w torbie, i oddał trzy strzały. Dwa z nich trafiły pracownika kantoru, który zmarł pomimo reanimacji w szpitalu. Trzecia kula zraniła pracownicę kantoru, która wracała do domu razem z zaatakowanym mężczyzną. Według ostatnich ustaleń, strzały mogły paść w trakcie szamotaniny. Po napadzie w Bochni komendant wojewódzki policji powołał specjalną grupę operacyjno-śledczą do schwytania sprawcy. Wyznaczył także 10 tys. zł nagrody za pomoc w jego ujęciu

(mal)