Zarzuty tzw. samouwolnienia usłyszą dziś trzej recydywiści, którzy w sobotę uciekli z więzienia w Grudziądzu. Wiadomo również, że zatrzymany wczoraj wraz z nimi mężczyzna pomagał im w ucieczce. Cała czwórka wpadła wczoraj w Poznaniu. Policja ujawniła, że mężczyźni planowali na wolności dokonywać m.in. napadów.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Trzech recydywistów planowało na wolności dokonywać napadów i innych przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu - przyznaje wiceszef kujawsko-pomorskiej policji Sławomir Światłowski.

Wiadomo również więcej o mężczyźnie, który pomagał uciekinierom. Policja ujawniła, że jest to pochodzący z woj. warmińsko-mazurskiego 23-letni mężczyzna znany policji i wcześniej notowany m.in. za przestępstwa narkotykowe.

W ucieczce brał aktywny udział, opiekował się zbiegami i to on najpewniej wynajął mieszkanie w Poznaniu, w którym ukryli się recydywiści.

Więcej o jego roli w ucieczce policja nie chce jednak mówić. Nie wszystkie osoby zostały jeszcze zatrzymane, które udzielały pomocy. Naszym zdaniem więc jest to za wczesny etap, żeby zdradzać tego typu informacje - mówi Sławomir Światłowski, zastępca komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.

Nie wykluczył też jednoznacznie, że nie ma w nim funkcjonariuszy Służby Więziennej.

Przypomnijmy - zbiegów zatrzymano wczoraj na ulicy Kórnickiej w Poznaniu. Ukrywali się w wynajętym mieszkaniu, w jednym z bloków. Byli zaskoczeni. Było duże prawdopodobieństwo, że będą dokonywać kolejnych przestępstw - komentuje Światłowski. Wieczorem były jakiś huki i tyle. Nie wiedziałem, co się dzieje. Słyszałem kilka uderzeń, myślałem, że komuś coś spadło. Nie przypuszczałem, że pod nosem może się coś takiego dziać - mówi jeden z mieszkańców bloku.

Trzej recydywiści poszukiwani byli od soboty. Wtedy właśnie uciekli z więzienia. Według medialnych doniesień skazani mieli przepiłować kraty w oknie swojej celi i przez mur wydostać się poza teren zakładu karnego.

W związku z ucieczką więźniów posypały się dymisje. Minister sprawiedliwości - na wniosek dyrektora generalnego Służby Więziennej - odwołał pułkownika Dariusza Szatkowskiego ze stanowiska dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Bydgoszczy. Stanowisko straciła także podpułkownik Marlena Lubiejewska. Nie jest już dyrektorem Zakładu Karnego numer 2 w Grudziądzu.

Dotychczasowe postępowanie sprawdzające wykryło już pewne nieprawidłowości w nadzorze nad więźniami, które mogły przyczynić się do ich ucieczki. Choć oficjalnie nie ujawniono, chodzi z pewnością o przedmioty, które osadzeni mieli w celi, a których mieć nie powinni. Szefostwo służby więziennej zapowiada, że postępowanie wewnętrzne będzie jeszcze prowadzone i nie są wykluczone kolejne decyzje personalne.

(abs)