Weekendowy odpoczynek mieszkańców jednego z osiedli w Świnoujściu skutecznie zakłócało zamknięte auto z włączonym silnikiem. Mieszkańcy jednej z dzielnic męczyli się cały wieczór, noc i pół kolejnego dnia i nikt nie potrafił im pomóc, bo policja nie mogła znaleźć właściciela.

REKLAMA

Funkcjonariusze nie zdecydowali się wybić szyby, bo nie chcieli uszkodzić samochodu. Po 19 godzinach na miejsce przyjechał fachowiec, który rozbroił zamek auta i wyciągnął kluczyki ze stacyjki. Dopiero potem odnalazł się właściciel pojazdu.

Jak się okazało, zatrzasnął przez przypadek drzwi od włączonego samochodu, a że nie wiedział co zrobić - poszedł spać. Zapasowa para kluczyków znajdowała się bowiem w Warszawie.

Mężczyzna dostał 100 złotych mandatu.


(dp)