Białostocka prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec mężczyzny oskarżonego o zabójstwo znajomego przy użyciu karabinu z czasów II wojny światowej. Śmiertelny strzał miał paść na prośbę tego znajomego. Biegli ocenili, że sprawca był poczytalny.

REKLAMA

Zdarzenie miało miejsce jesienią 2017 roku w jednym z domów na obrzeżach Hajnówki (Podlaskie). Znaleziono tam zwłoki 41-letniego mężczyzny z postrzałem w głowę. Okazało się, że śmiertelny strzał padł podczas spotkania przy alkoholu; na miejscu policja zabezpieczyła karabin typu mauser z czasów II wojny światowej.

36-letniemu obecnie mężczyźnie śledczy postawili zarzut zabójstwa przy użyciu broni palnej. Grozi za to nawet dożywocie. Śledztwo prowadziła początkowo Prokuratura Rejonowa w Hajnówce, później przejęła je okręgowa w Białymstoku. Powołani w sprawie biegli ocenili, że sprawca był poczytalny - powiedział w piątek PAP rzecznik tej prokuratury Łukasz Janyst.

Podejrzany przyznał się i złożył wyjaśnienia. Dotychczas jest tymczasowo aresztowany. Jak podawała na początku śledztwa hajnowska prokuratura, powołując się na zeznania świadków, mężczyzna, który zginął od śmiertelnego strzału, miał mieć myśli samobójcze z powodu zawodu miłosnego. Zwracał się do znajomego 36-latka, by pomógł mu zginąć. Podczas spotkania przy alkoholu miał wyjąć broń, którą posiadał nielegalnie. Najpierw ją demonstrował, potem oddał koledze, mówiąc mu, by do niego strzelił. Podejrzany miał się upewnić co do intencji znajomego, a potem oddać strzał, który okazał się śmiertelny.

Początkowo policja zatrzymała też innych uczestników spotkania, ale po przesłuchaniu w charakterze świadków zwolniono ich bez przedstawienia zarzutów.

Akt oskarżenia rozpozna Sąd Okręgowy w Białymstoku.

Opracowanie: