„Na uczelni panuje atmosfera strachu” - mówią pracownicy Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Nowe władze przeprowadzają restrukturyzację, zwalniając przy tym pracowników. Posady ma stracić około 100 osób. W sprawę włącza się Państwowa Inspekcja Pracy, Rzecznik Praw Obywatelskich i prokuratura rejonowa.

REKLAMA

Kanclerz uczelni: Chcę wyprowadzić uczelnię na prostą

Sprawa polityki personalnej zawsze jest złożona - twierdzi kanclerz uczelni Krzysztof Wąsowicz. Jest on odpowiedzialny za przeprowadzaną na uczelni restrukturyzację. Jak mówi, chce wyprowadzić uczelnię na prostą, ponieważ poprzednie władze popełniły wiele błędów, które wpłynęły na finanse uczelni. Mieliśmy zbyt dużą liczbę osób zatrudnionych w stosunku do zadań w zakresie dydaktycznym i naukowym, (...) źle ukształtowano strukturę, to był nieprofesjonalizm poprzedniego kierownictwa, które nie potrafiło zbudować odpowiedniego programu, planu studiów. Dochodziło do sytuacji, gdzie mając 10 chętnych na jedno miejsce przyjmowaliśmy 7 osób, dysponując o wiele większym potencjałem - dodaje.

Wypowiedzenia umów mają dostawać głównie osoby, które kwalifikują się już do wieku emerytalnego. Uczelnia chce w ten sposób ograniczyć z jednej strony liczbę posad, a z drugiej - dać szansę na podpisanie umów młodym. Wydaje mi się, że to naruszanie pewnych układów, które od wielu lat funkcjonowały na uczelni, ja jestem osobą z zewnątrz, więc nie patrzę na to emocjonalnie. Pewne naruszenie układu koterii i powiązań spowodowało pewne reakcje - dodaje Wąsowicz.

Prof. Majcherek: To destrukcja uniwersytetu

Co innego twierdzi część wykładowców. Część z nich chce pozostać anonimowa, bo przyznają, że na uczelni panuje atmosfera zastraszania. Uważają oni, że nowe władze chcą po prostu wymienić kadrę naukową i wstawić tam swoich ludzi.

To destrukcja uniwersytetu - mówi profesor Janusz Majcherek W moim instytucie przeznaczono do zwolnienia 8 profesorów, to niepowetowana strata i organicznie zasobów uniwersytetu. To akt destrukcji robiony przez rodzinno-towarzyską sitwę z podtekstem politycznym - ocenia. Majcherek dodaje, że pretekst do zwolnień z powodu złej sytuacji finansowej nie jest prawdziwy. Twierdzi, że kanclerz uczelni oszukuje mówiąc, że wszystko dzieje się za aprobatą Ministerstwa Edukacji i Nauki.

Ministerstwo twierdzi, że nie konsultuje z uczelnią działań restrukturyzacyjnych. W przesłanym komunikacje można przeczytać: "Działania restrukturyzacyjne prowadzone przez uczelnię zostały inicjowane przez podmiot w ramach posiadanej autonomii i nie są nadzorowane ani w żaden sposób wcześniej konsultowane czy aprobowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. (...) Osiągane przez Uniwersytet Pedagogiczny im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie wyniki finansowe nie kwalifikowały uczelni do objęcia programem naprawczym, o którym mowa w art. 418 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (...) ponieważ suma strat netto uczelni w latach 2015-2019 nie przekraczała 20 proc. kwoty subwencji oraz dotacji otrzymanych w roku 2019 ze środków finansowych".

Kanclerz uczelni odpowiada, że każdy podmiot gospodarczy wprowadza program restrukturyzacji. Myśmy wdrożyli prewencyjne program naprawczy antycypujący do sytuacji, która mogłaby się zakończyć katastrofą, gdybyśmy tych działań nie wprowadzili - mówi.

PIP wszczyna kontrolę. RPO czeka na wyjaśnienie

Jako że w pierwszej kolejności zwalniani mają zostać pracownicy, którzy osiągnęli już wiek emerytalny, wszczęto kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy.

W sprawie wypowiedziało się także biuro Rzecznik Praw Obywatelskich. Lesław Nawacki - dyrektor prawa pracy i zabezpieczenia społecznego biura RPO: Rzecznik zdecydował się podjąć tę sprawę z urzędu, niepokojąc się o to, czy proces podejmowania zwolnień w stosunku do pracowników znajdujących się w wieku okołoemerytalnym nie narazi uczelni na zarzuty dyskryminacji ze względu na wiek lub też postępowania sądowe. Nawacki dodaje, że RPO czeka na szczegółowe wyjaśnienia z uczelni, a także na wyniki kontroli PIP. RPO może też pomagać pracownikom kierować sprawy do sądu pracy. Cześć pracowników nie wyklucza takiego działania.

Inną kwestią jest e-mail, który został rozesłany do pracowników przez władze uczelni. Pracownicy twierdzą, że to jawne zastraszanie. Uczelnia miała skierować do prokuratury zawiadomienie o pomówieniu uczelni przez nieznanego pracownika placówki. Poniżej treść e-maila:

W nawiązaniu do komunikatu nr KU.K.0211.13.2021 Kanclerza z dnia 16 kwietnia 2021 roku w sprawie: korespondencji przesyłanej na adresy mailowe pracowników Uniwersytetu informuję, że Prokuratura Rejonowa w Krakowie - Krowodrzy - po zapoznaniu się z materiałami - postanowiła objąć ściganiem z urzędu czynu z art. 212 § 2 k.k. analiza złożonego zawiadomienia wskazuje, iż koniecznym jest objęcie ściganiem z urzędu występku polegającego na pomówieniu instytucji, osób za pomocą środków sieci masowego komunikowania. Postępowanie Prokuratury umożliwi uzyskanie danych związanych z adresami e-mail oraz nr IP, z których rozsyłano na skrzynki mailowe pracowników Uniwersytetu nieuprawnione oskarżenia pod adresem Władz Uczelni.