Łącznie trzy osoby usłyszały zarzuty w związku z kwietniowym wypadkiem z udziałem funkcjonariusza Komendy Powiatowej Policji w Kole w Wielkopolsce. Według ustaleń śledczych - mężczyzna miał prowadzić samochód pod wpływem alkoholu. Jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF FM, policjant miał też nakłaniać funkcjonariuszy z drogówki, by to oni zamiast niego - na miejscu zdarzenia - poddali się badaniu alkomatem.

REKLAMA

Śledczy zarzucają policjantowi prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Dwóm pozostałym osobom, w tym znajomej Michała W. - składanie fałszywych zeznań. Wobec funkcjonariusza, śledczy wnieśli o tymczasowy areszt. Dwójka pozostałych podejrzanych dostała policyjny dozór. Muszą też złożyć poręczenie majątkowe. Michał W. został już zatrzymany przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych, którzy wyprowadzili go z budynku komendy.

Kwietniowy wypadek w miejscowości Zielenie

Chodzi o wypadek, do którego doszło w kwietniu w miejscowości Zielenie w powiecie kolskim. Pisaliśmy wówczas o zderzeniu dwóch samochodów. Jednym z nich podróżowało starsze małżeństwo. Kierujący autem 86-latek zeznał, że wyjeżdżając z drogi podporządkowanej nie zauważył nadjeżdżającego samochodu i doprowadził do zderzenia. Drugim samochodem również jechali kobieta i mężczyzna. Żona 86-latka pamięta i zeznała policjantom, że drugim autem kierował młody mężczyzna. Również w rozmowie telefonicznej z nami, kobieta podtrzymała, że widziała za kierownicą mężczyznę. Te informacje znajdują też potwierdzenie w notatce sporządzonej przez funkcjonariuszy z drogówki, którzy przyjechali na miejsce. Według naszych nieoficjalnych informacji - jej treść miała jednak zostać zmieniona nazajutrz od zdarzenia, zanim trafiła na biurko prokuratora.

Podejrzany w sprawie funkcjonariusz z komendy w Kole Michał W. po zdarzeniu twierdził, że to nie on siedział za kierownicą samochodu, ale podróżująca z nim kobieta. Prokuratura rejonowa w Kole krótko po wypadku umorzyła śledztwo, tłumacząc, że wersje świadków pokrywają się z ustaleniami śledczych. Kiedy dopytywaliśmy o szczegóły przeprowadzonych czynności, wyszło na jaw, że nie zabezpieczono m.in. nagrań z kamer monitoringu wzdłuż trasy przejazdu samochodu. Nie przeanalizowano też śladów biologicznych zabezpieczonych na miejscu zdarzenia. Dowody przeleżały kilka tygodni zamknięte w szafie na komendzie w Kole.

W szczegółach sprawę opisywaliśmy TUTAJ>>>

Prokuratura Okręgowa w Koninie wznawia śledztwo

Po tym, gdy zaczęliśmy dopytywać o sprawę, śledztwo wznowiła - nadzorująca prokuraturę rejonową - Prokuratura Okręgowa w Koninie. Śledczy uznali, że prokurator Dariusz Kwiatkowski z Koła umorzył ją przedwcześnie. W sprawie przesłuchano kilkunastu świadków, przeanalizowano też zapisy rozmów wszystkich uczestników zdarzenia w miejscowości Zielenie. Po kilku miesiącach trzy osoby usłyszały zarzuty. O ewentualnych konsekwencjach służbowych dla prokuratora, który umorzył sprawę - po zakończeniu postępowania, zdecyduje prokurator okręgowy z Konina.

Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, w komendzie w Kole zabezpieczono już stosowne dokumenty i wszczęto procedurę, która ma doprowadzić do zawieszenia w czynnościach służbowych funkcjonariusza. Rzeczniczka kolskiej komendy potwierdziła nam jedynie, że taka procedura jest obligatoryjna wobec każdego funkcjonariusza, na którym ciążą zarzuty.