11 osób zostało zatrzymanych po sobotnich zamieszkach w Krośnie Odrzańskim. Do starć z policją doszło na manifestacji pod hasłem "Dość kryminalizowania migracji”, zorganizowanej w pobliżu tamtejszego strzeżonego ośrodka dla cudzoziemców. Jak przekazał rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy, dwóch policjantów zostało lekko rannych.

REKLAMA

Jak przekazał portal newslubuski.pl, protest w Krośnie Odrzańskim zorganizowała grupa No Borders Team. Na manifestację przyjechali aktywiści z Polski i z Niemiec. Chcieli wyrazić solidarność z migrantami, którzy przebywają w ośrodkach i domagali się przyjęcia przez Unię Europejską i Polskę wszystkich osób chcących pozostać na ich terytorium.

Rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy przekazał, że zgromadzenie było nielegalne. Na miejsce skierowano około 200 funkcjonariuszy prewencji, wspierali ich także strażnicy graniczni.

Manifestacja z udziałem około 100 osób rozpoczęła się w sobotę po godz. 13. Początkowo miała pokojowy charakter. Potem tłum stawał się coraz bardziej agresywny. W kierunku funkcjonariuszy były rzucane kołki, kamienie, odpalane były petardy i race. Policjanci odpowiedzieli gazem łzawiącym i rozpoczęli zatrzymywanie najbardziej agresywnych osób. Po kilku godzinach sytuacja została opanowana.

Łącznie zatrzymaliśmy 11 osób. 10 z nich grozi zarzut czynnej napaści na funkcjonariuszy. W tej grupie są dwie kobiety, a jedna z nich jest obywatelką Niemiec - relacjonował Maludy. Jeden z zatrzymanych mężczyzn był poszukiwany do odbycia kary więzienia. Natomiast wobec kolejnych 21 osób będą sporządzone wnioski o ukaranie za wykroczenie polegające na niestosowaniu się do poleceń policjantów - dodał. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.

W czasie starć lekko rannych zostało dwóch policjantów; jeden doznał urazu wargi, a drugi urazu ręki. Nie było rannych pod stronie demonstrantów. Jedna z kobiet biorących udział w proteście została przewieziona do szpitala z powodu wychłodzenia.