Vaclav Klaus jest zaskoczony sobotnim oświadczeniem ministra spraw zagranicznych Karela Schwarzenberga, że Praga popiera kandydaturę Radosława Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO. „Prezydent Republiki Czeskiej zakłada, że jest to prywatny pogląd Schwarzenberga” – głosi komunikat umieszczony na stronach internetowych czeskiego prezydenta.

REKLAMA

Zamieszanie wokół poparcia Sikorskiego nie będzie miało większego znaczenia w wyścigu do fotela szefa Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak twierdzi brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, pokazuje ono jedynie słabość Czech nie tylko jako sojusznika, ale również jako kraju przewodniczącego Unii Europejskiej. Brak jednolitego stanowiska kompromituje Pragę – teraz nikt nie będzie traktował serio czeskiego poparcia dla Sikorskiego, bojąc się, że nie ma ono mocnego poparcia wewnątrz kraju.

Praga nie zdobędzie się także na weto wobec Andersa Fogh Rasmussena, który obecnie jest faworytem w walce o stanowisko szefa NATO. „Nie” może powiedzieć tylko Turcja, której nie podoba się ta kandydatura. Przeciwnicy duńskiego premiera w Turcji zarzucają mu, że stanowczo nie potępił publikacji karykatur Mahometa w duńskiej prasie. Turcja to jednak ważny sojusznik Waszyngtonu. Prawdopodobnie więc do samego końca nie będzie wiadomo, jak zachowa się Ankara. Posłuchaj:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Obecny sekretarz generalny NATO, Holender Jaap de Hoop Scheffer, kończy urzędowanie 31 lipca. Decyzja o jego następcy, który powinien być wybrany jednogłośnie przez 26 krajów członkowskich sojuszu, jest oczekiwana na szczycie NATO we Francji i w Niemczech 3 i 4 kwietnia.