Sąd Okręgowy w Płocku na wniosek prokuratury zdecydował o wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania 29-letniego Bartosza Nowickiego, podejrzanego o zabójstwo dziennikarza z Mławy Łukasza Masiaka. Na terenie Polski Nowicki ścigany jest listem gończym. Do zabójstwa 32-letniego dziennikarza doszło w nocy z 13 na 14 czerwca w toalecie kręgielni w nocnym lokalu w Mławie.

REKLAMA

Jak poinformowała rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, decyzja o wydaniu ENA wynika z podejrzenia, że Nowicki ukrywa się za granicą. Spełnione zostały przesłanki do wydania ENA, ponieważ jest prawdopodobne, że podejrzany o zbrodnię zabójstwa ukrywa się i w tym celu zbiegł za granicę - podała rzeczniczka.

Według nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej, podejrzany przebywał wcześniej w Niemczech.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Mławie. Prokuratorzy wydali wcześniej postanowienie o przedstawieniu Bartoszowi Nowickiemu zarzutu zabójstwa. Dotyczy on "działania z zamiarem ewentualnego pozbawienia życia". Śledczy zamierzają również wystąpić do Komendy Głównej Policji o wszczęcie międzynarodowych poszukiwań Nowickiego, czyli także poza krajami strefy Schengen, które obejmuje ENA.

Ze wstępnych ustaleń, w tym z przeprowadzonej sekcji zwłok Łukasza Masiaka, wynika, że został on kopnięty w lewą część głowy, "co skutkowało powstaniem krwiaka oraz niewydolnością krążeniowo-oddechową i w efekcie zgonem" dziennikarza. Według prokuratury, Bartosz Nowicki - będąc osobą wysportowaną, znającą się na sztukach walki - powinien zdawać sobie sprawę, że jego działanie może przynieść śmiertelny skutek.

Śledczy ustalają nadal szczegóły dotyczące motywu działania napastnika. Nie wykluczają żadnej z wersji, w tym także powodów związanych z pracą dziennikarza.

Zgodnie z art. 148 Kodeksu karnego, kto zabija człowieka, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od 8 lat, karze 25 lat więzienia albo karze dożywocia.

Co wydarzyło się w lokalu?

Do zabójstwa Łukasza Masiaka doszło około godziny 2 w nocy z 13 na 14 czerwca w toalecie kręgielni w jednym z nocnych lokali w Mławie. Dziennikarz i mężczyzna obecnie podejrzany o jego zabójstwo spędzali w tym lokalu czas w dwóch oddzielnych grupach.

Według nieoficjalnych informacji, policja zabezpieczyła m.in. zapis monitoringu, z którego wynika, że dziennikarz wszedł do łazienki wraz z poszukiwanym obecnie mężczyzną, którego znał - natomiast z łazienki wyszedł już sam poszukiwany.

Dziennikarz zgłaszał policji pobicie i groźby

Odnosząc się do publikacji mediów na temat wcześniejszych gróźb wobec Łukasza Masiaka i jego pobicia, policja podała wcześniej, że dziennikarz złożył dwa zawiadomienia dotyczące takich zdarzeń: napaści w styczniu 2014 roku oraz przesłania na jego adres nekrologu w grudniu 2014 roku. Nie udało się ustalić sprawców tych czynów. Według rzeczniczki mazowieckiej policji, Masiak "sygnalizował, że oba zdarzenia, ze stycznia i grudnia 2014 roku, mogą mieć związek z tym, że publikował informacje, które mogły się komuś nie podobać", ale "nie był w stanie sprecyzować, kto to mógłby być". Wspominał m.in. o swych tekstach, dotyczących jednego z wypadków drogowych na terenie Mławy. Dziennikarz zeznawał także, że nie miał żadnych wrogów ani problemów życiowych, których wynikiem mogłyby być napad i anonim z nekrologiem.

"Tygodnik Gazeta Mławska" informował po zabójstwie Łukasza Masiaka, że do pierwszego napadu na dziennikarza doszło w połowie stycznia 2014 roku, gdy w okolicy jego domu zamaskowany sprawca użył gazu i go pobił. Według gazety, Masiak opisywał to zdarzenie tak: To na pewno nie był napad na tle rabunkowym. Miałem przy sobie aparat, dokumenty i telefon. To była osoba, która na mnie czekała. Nic do mnie nie mówiła. Na pewno chodziło o zamieszczanie tekstów na portalu. Innej możliwości nie widzę. W relacji tej dziennikarz miał zaznaczyć, że domyśla się, "o jakie teksty chodziło". Domyślam się, kto mógł stać za tym pobiciem, ale nie mogę tego ujawnić. To jest sprawa dla policji - miał powiedzieć dziennikarz, cytowany przez "Tygodnik Gazeta Mławska".

Według lokalnych mediów, Łukasz Masiak pracował początkowo w "Głosie Mławy", a w 2010 roku założył własny portal naszamlawa.pl. Był żonaty, miał dwoje dzieci.

(edbie)