Wrocławski sąd wypuścił 22-letniego Rafała B. z Nowego Dworu niedaleko Sycowa, który na początku czerwca z premedytacją przejechał psa autem. Do zdarzenia doszło na Śląsku. Mężczyzna nagrał wszystko telefonem.

REKLAMA

Na nagraniu widać, jak kierowca podjeżdża do leżącego na jezdni psa. Zatrzymuje się przed nim i mówi: "Podnoś się, podnoś się". Zwierzę nie reaguje, wygląda na to, że już wcześniej zostało potrącone przez samochód.

Następnie kierowca najeżdża kołami samochodu na psa i zatrzymuje się na nim - zwierzę wciąż żyje. Co ci k****? Co ci? Jak chodzić nie umiesz, to masz teraz k*** na łeb - mówi kierowca.

Mężczyzna po całym zdarzeniu został zatrzymany przez policję i decyzją oleśnickiego sądu aresztowany na trzy miesiące. Termin minął we wrześniu. Wówczas sąd przedłużył areszt na kolejne trzy miesiące, ale Rafał B., złożył zażalenie.

18 września 2019 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu zmienił tymczasowe aresztowanie na poręczenie majątkowe i dozór policji, połączony z obowiązkiem zgłaszania się do jednostki policji raz w tygodniu.

Uzasadnieniem takiej decyzji sądu było to, że aktualnie prawidłowy tok postępowania w sprawie są w stanie zabezpieczyć wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego. Wynika to z tego, że w toku postępowania zabezpieczono nagranie przebiegu zdarzenia a podejrzany przyznał się do zarzuconego czynu, stąd mało prawdopodobne są obawy bezprawnego utrudniania postępowania - informuje Biuro Prasowe Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do trzech lat więzienia i 100 tysięcy złotych grzywny. Jeżeli sąd uzna, że sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem, może wymierzyć karę 5 lat więzienia.