Studentka Uniwersytetu Wrocławskiego - przygotowując się do egzaminu - znalazła w uczelnianej książce list sprzed 23 lat. Jego autorem jest dziadek, który napisał do studiującej wnuczki.

REKLAMA

Uniwersytet Wrocławski zdecydował się zamieścić list na portalu społecznościowym.

Korespondencja zaczyna się od słów: "Kochany Skarbie". Następnie dziadek informuje, że wysyła witaminy i pisze, że dowiedział się, iż wnuczka nie przyjedzie na święta. Wprawdzie tęsknimy za Tobą, ale masz rację, że rezygnujesz z przyjazdu, to bardzo męcząca podróż - czytamy.

W dalszej części autor listu zaleca wnuczce, by ta ubierała się ciepło i informuje, że wysyła jej ulubione słodycze. Najważniejsze w terminie zaliczyć wszystko i mieć spokojne wakacje do dyspozycji - napisał dziadek, zapewniając o przesłaniu dodatkowych pieniędzy na konto.

Po publikacji zgłosiła się... adresatka listu, która - jak się okazało - ponad dwie dekady temu była na pierwszym roku weterynarii.

Użyłam listu jako zakładki, książkę oddałam, a o liście zapomniałam. Na początku myślałam, że to jakiś żart. To była fajna naprawdę emocjonująca sytuacja. Miałam ściśnięte gardło, tym bardziej, że mój dziadek już nie żyje i to są takie wspomnienia fajne - mówił Magdalena Nowosielska, adresatka listu.

Czuję ogromne wzruszenie i radość po odnalezieniu adresatki listu, ponieważ być może jest to jedna z niewielu pamiątek po dziadku - mówi z kolei Jagienka Apolinarska, która odnalazła list.

List z 1997 roku wróci oczywiście do właścicielki.