Wznowiono poszukiwania ratownika w kopalni "Krupiński" w Suszcu. Zdecydował o tym szef akcji ratowniczej. Wcześniej poszukiwania przerwano, bo stężenie metanu wzrosło na tyle, że mogło dojść do wybuchu. Ciągle nie wiadomo, w którym miejscu może być poszukiwany ratownik.

REKLAMA

Ratownicy przeszukali już 150 metrów chodnika, gdzie może znajdować się ich zaginiony kolega. Do przejścia pozostało im jeszcze ponad pół kilometra.

Podwyższone stężenie metanu mogło grozić podziemnym wybuchem. W zagrożony rejon tłoczone było świeże powietrze, by zmniejszyć stężenie niebezpiecznego gazu.

Do wypadku w kopalni w Suszcu doszło w czwartek wieczorem. W pobliżu miejsca zapalenia się metanu były 32 osoby. Jednego górnika nie udało się uratować. W wypadku poparzonych zostało 12 mężczyzn. Większość została przetransportowana na powierzchnię krótko po wypadku.