Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie wczorajszego wypadku samolotu na lotnisku w Rudnikach pod Częstochową. W katastrofie zginęło dwóch mężczyzn. Prokuratura wstępnie przyjęła dwie hipotezy dotyczące przyczyn wypadku.

REKLAMA

/ Waldemar Deska (PAP) / PAP
/ Waldemar Deska (PAP) / PAP
/ Waldemar Deska (PAP) / PAP
/ Waldemar Deska (PAP) / PAP
/ Waldemar Deska (PAP) / PAP
/ Waldemar Deska (PAP) / PAP
/ Waldemar Deska (PAP) / PAP

Pierwsza hipoteza to błąd pilota. Jak usłyszał w prokuraturze nasz reporter, jest ona najbardziej prawdopodobna.

Obaj mężczyźni mieli licencje pilota, ale jeden z nich chciał poprawić swoje umiejętności, jeśli chodzi o akrobacje. I bardzo prawdopodobne, że wykonując jedną z ewolucji mógł zrobić to za nisko i spadającego samolotu nie dało się już wyprowadzić.

Pierwsi przesłuchani świadkowie mówią o tym, że silnik samolotu pracował głośniej niż zwykle, po czym nagle maszyna runęła. Ważnym dowodem będą tu nagarnia z kamer zamontowanych w samolocie.

A druga hipoteza to oczywiście awaria. Dlatego lotnisko jest dokładnie przeszukiwane. Chodzi o sprawdzenie czy w czasie lotu np. nie oderwała się jakaś samolotowa część.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Tragiczny wypadek samolotu akrobacyjnego w Rudnikach. Zginęły dwie osoby

(j.)