"Moja matka Jadwiga Kaczyńska przez kilkanaście lat mieszkała i uczyła się w Starachowicach, jej wspomnienia, szczególnie te wojenne, stały się bardzo ważną częścią mojej świadomości i mojego brata" - mówił w Starachowicach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Wziął tam udział w mszy świętej w intencji swojej matki Jadwigi Kaczyńskiej. Podczas wystąpienia prezesa PiS po mszy część osób krzyczała m.in. "Wolna Polska, wolna Polska". Słychać było też gwizdy.

REKLAMA

Jarosław Kaczyński w Starachowicach wziął udział w mszy świętej w intencji swojej matki Jadwigi Kaczyńskiej.

Jadwiga Kaczyńska urodziła się 31 grudnia 1926 r. W Starachowicach rodzina przebywała także w czasie wojny.

Prezes PiS mówił, że przesłaniem pokolenia jego matki był polski patriotyzm, wierność Polsce, odrzucenie komunizmu i tego wszystkiego, co się z nim wiązało.

Podkreślał związki Jadwigi Kaczyńskiej ze Starachowicami. Chodzi o wszystko, co wiązało się z tym miastem, w którym moja mama przez kilkanaście lat mieszkała, uczyła się, najpierw w szkole, w czasach pokoju, później już na tajnych kompletach i wreszcie już po wojnie tutaj dokończyła edukację, zdała maturę. Te wspomnienia, szczególnie te wojenne, stały się bardzo ważną częścią świadomości mojego świętej pamięci brata, ale także mojej, stały się częścią wychowania nas dwóch - podkreślił prezes PiS.

Jeszcze przed rozpoczęciem przemówienia słychać było okrzyki i gwizdy protestujących. Z tłumu padały takie hasła jak: "będziesz siedział" i "wynocha". W czasie całego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego jego przeciwnicy krzyczeli "Wolna Polska, wolna Polska!".

"Podnoszenie ręki na Kościół to podnoszenie ręki na Polskę"

Prezes PiS w czasie przemówienia mówił, że misja Kościoła jest bardzo mocno związana z polskością i z dziejami naszego narodu. I która, jeśli ten naród, nasz polski, nasz naród ma mieć przyszłość, to musi trwać i nie może być zakłócana, tak jak choćby przed chwilą - powiedział Kaczyński nawiązując do okrzyków grupy kilkudziesięciu osób.

To jest coś, czego nie wolno tolerować. To nie jest sfera wolności. To jest sfera nadużycia, podnoszenia ręki na Kościół, a to oznacza także podnoszenie ręki na Polskę - dodał prezes PiS.

Polska stała się wolna, ale niestety trzeba ze smutkiem powiedzieć, co w tym momencie słyszymy, że następcy IV Departamentu MSW, czyli tego, który walczył z Kościołem, z polskością, ciągle żyją, przeszli - można powiedzieć - do następnych pokoleń - powiedział Kaczyński ponownie nawiązując do okrzyków.

I ten wielki błąd, jaki został popełniony zaraz po 1989 roku, braku kary, braku twardej rozprawy z tym wszystkim, ciągle na nas ciąży. Ale wierzę, że przyjedzie czas i będzie to wykonanie także testamentu tego pokolenia, do którego należała moja mama, że z tym skończymy raz na zawsze. I to będzie wydarzenie dla Polski bardzo pożyteczne, budujące naszą dobrą przyszłość - powiedział Kaczyński.

Nawiązując do swojej matki i jej działalności w podziemiu powiedział, że "tu nie chodzi tylko o postawę jednej osoby, bo tych osób, młodych dziewcząt, chłopców, było dużo, dużo więcej".

To oni, często płacąc za to życiem, budowali podstawy pod wolną Rzeczypospolitą. O tym musimy pamiętać, odrzucając to wszystko i tych wszystkich, którzy w to godzą. Którzy dzisiaj ze wszystkich stron, w ścisłej współpracy z naszymi zewnętrznymi wrogami, próbują Polskę zniszczyć - podkreślił Kaczyński. Dodał, że "to jest także przesłanie tamtego pokolenia, które w ogromnej większości już odeszło".

To przesłanie musi trwać i jestem przekonany, że będzie trwało, bo ma swoich kontynuatorów. Nie tylko wśród ludzi, którzy dzisiaj doszli do późnego wieku, ale także w tych młodszych pokoleniach, których większość stanie po stronie Polski. Będzie tą polską sprawę, sprawę polskiej niepodległości, polskiej siły, godności kontynuować - zaznaczył prezes PiS.

We mszy świętej w kościele p.w. Wszystkich Świętych uczestniczył wicepremier Jacek Sasin, obecni byli także świętokrzyscy parlamentarzyści PiS.