Jest śledztwo w sprawie potężnego wycieku danych ponad 5 tys. studentów i pracowników Politechniki Warszawskiej - dowiedział się reporter RMF FM. Warszawska Prokuratura Okręgowa sprawdza okoliczności nieuprawnionego dostępu do baz danych uczelni, do którego doszło 3 maja.

REKLAMA

Podstawą wszczęcia postępowania są przepisy o uzyskaniu nielegalnego dostępu do danych osobowych znajdujących się w zasobach elektronicznych. Będzie poszukiwany sprawca, czy sprawcy włamania do baz. Jednak - jak dowiedział się nasz dziennikarz - prokuratura ma poważne wątpliwości dotyczące przetwarzania i gromadzenia danych osobowych przez samą politechnikę, gdyż systemy nie nadążały za regulacjami RODO.

Śledztwo przejęła z "rejonówki" Prokuratura Okręgowa, ze względu na skalę wycieku. Ktoś uzyskał nieuprawniony dostęp nie tylko do imion i nazwisk, ale także między innymi numerów telefonów, adresów, numerów pesel, numerów dokumentów, danych rodziców i nawet adresów IP.