Nie żyje reporter TVN Dariusz Kmiecik, jego żona - dziennikarka TVP - Brygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich dwuletni syn. Rodzina zginęła w czasie eksplozji kamienicy w centrum Katowic. Ratownicy odnaleźli ich po kilkunastu godzinach poszukiwań.

REKLAMA

Ratownicy, którzy od osiemnastu godzin próbowali dotrzeć do trzech osób zaginionych po czwartkowym wybuchu gazu w katowickiej kamienicy, dotarli ok. godziny 23:00 w czwartek do wszystkich z nich.

Akcja poszukiwawcza trwała od godz. 5 rano w czwartek. Wtedy strażacy dostali zgłoszenie, że w centrum Katowic, u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej doszło do wybuchu w jednej z kamienic. To zwarta zabudowa pochodząca większości z początku XX w. Zawaliła się ściana frontowa części budynku, ocalał tylko wysoki parter.

Od momentu eksplozji z dziennikarzami nie było kontaktu.

Dariusz Kmiecik był reporterem Faktów TVN. Ze stacją był związany od 2006 roku. Jego żona, Brygida Frosztęga-Kmiecik, pracowała dla TVP Katowice. Małżeństwo miało dwuletniego syna.

Ratownicy prowadzili akcję poszukiwawczą przy użyciu ciężkiego sprzętu.

/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP
/ Andrzej Grygiel (PAP) / PAP

Wybuchł gaz

Wczesnym popołudniem zastępca szefa śląskiej straży pożarnej sygnalizował, że ze wstępnych ocen biegłych, z którymi rozmawiał, wynika że przyczyną katastrofy był wybuch gazu. Strażak zastrzegał, że chodzi o większą ilość gazu, niż np. jedną butlę. Butla z gazem nie byłaby raczej w stanie zniszczyć trzech kondygnacji - zaznaczył ratownik.

Zobacz również:

Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów. Pięć osób trafiło do szpitali. Stan jednego pacjenta, przewiezionego do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, jest ciężki.

Prezydent Katowic Piotr Uszok zapewnił, że wszystkie osoby poszkodowane zostały objęte pomocą. Jak mówił, najemcy mieszkań komunalnych (według wcześniejszych informacji takich lokali w budynku było pięć) mają przydzielone mieszkania do umeblowania - po kilka do wyboru, osoby te otrzymały też jednorazową pomoc w wysokości 5 tys. zł.

Przede wszystkim mają zabezpieczony pobyt w Caritas, mają kilka dni na dostosowanie, przygotowanie wybranych przez nich mieszkań. Później te osoby będą te mieszkania zajmowały - wskazał Uszok. Jak dodał, miasto obejmie również pomocą właścicieli pozostałych, wykupionych mieszkań. Takich lokali było jedenaście.

W opinii inspektorów nadzoru budowlanego część budynku, w którym doszło do wybuchu nadaje się do rozbiórki. W przypadku sąsiedniej kamienicy - na razie nie widać zagrożenia. Lokatorom pozbawionym dachu nad głową miast ma zapewnić mieszkania zastępcze.

(abs)