​"To transakcja stulecia, którą docenią przyszłe pokolenia. Kiedy na Zamku Królewskim minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podpisywał z Adamem Karolem Czartoryskim umowę kupna kolekcji książąt Czartoryskich, krytycy mówili, że to błąd. Wyrzucamy pieniądze w błoto, płacimy 100 mln euro za coś, czym i tak dysponuje państwo polskie" - pisze Maja Narbutt w najnowszym numerze tygodnika "wSieci".

REKLAMA

Publicystka rozprawia się z równie popularną, co nieprawdziwą tezą mówiącą o tym, że przed transakcją mieliśmy swobodny dostęp do kolekcji książąt Czartoryskich. Jak twierdzą muzealnicy, już dawno utraciliśmy kontrolę nad zbiorami. Teraz to się zmieni. A polityczna decyzja rozwiązania problemu kolekcji Czartoryskich najprawdopodobniej zrodziła się już w czasach prezydentury Lecha Kaczyńskiego - pisze Narbutt.

Autorka tekstu przypomina, że mamy do czynienia z kolekcją niezwykle bogatą w eksponaty.

"Dama z gronostajem" Leonarda da Vinci to błogosławieństwo, a zarazem przekleństwo kolekcji Czartoryskich. Błogosławieństwo - bo jest najcenniejszym obrazem, jaki znajduje się w Polsce. A przekleństwo - bo przyćmiewa wszystko i sprawia, że zapominamy o innych niezwykłych eksponatach, które są w zbiorach - mówi dr Agnieszka Widacka, odpowiadająca za kontakty Muzeum Narodowego w Krakowie z Fundacją Książąt Czartoryskich - czytamy w tekście.

A rzeczywiście jest o czym pamiętać. Wśród 86 tys. eksponatów i 250 tys. starodruków oraz rękopisów zgromadzonych w kolekcji jest akt unii polsko-litewskiej w Horodle, akt hołdu pruskiego, rękopisy "Kronik" Długosza, cenne trofea wiedeńskie, buławy hetmańskie, pamiątki po Kościuszce, unikalne inkunabuły i wiele obiektów, które mogą przyprawić o szybsze bicie serca każdego, kto choć trochę interesuje się historią Polski. Nie wspominając już o innych malarskich arcydziełach, jak "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" Rembrandta - zauważa publicystka tygodnika "wSieci".

Więcej o kulisach kupna kolekcji książąt Czartoryskich w najnowszym numerze tygodnika "wSieci". Już 9 stycznia, także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.