Kryzys rządowy na Ukrainie. Rada Najwyższa przyjęła wniosek o wotum nieufności wobec proreformatorskiego i prozachodniego rządu Wiktora Juszczenki. Za wnioskiem opowiedziała się koalicja komunistów i oligarchów. Było to pierwsze z dwóch głosowań w tej sprawie. Zgodnie z procedurą, ostateczne głosowanie ma nastąpić niebawem i mało prawdopodobne jest, aby zmieniło ono los rządu.

REKLAMA

Zdominowany przez komunistów parlament ukraiński wstępnie zaaprobował w czwartek stosunkiem głosów 262 do 86 wniosek o wotum nieufności dla liberalnego premiera Ukrainy. Decyzja parlamentu pociąga za sobą dymisję całego gabinetu. Niemal powszechnie uważa się, że dymisja Juszczenki została spowodowana przez oligarchów - potężnych biznesmenów, stojących za plecami Kuczmy, prowadzących nie zawsze czyste interesy w szarej strefie. Często unikają oni również płacenia podatków. Jak twierdzą eksperci, zyskowność ich przedsięwzięć zmniejszyła się z 400 do zaledwie 100 procent po tym, jak gabinet Juszczenki wprowadził reformy gospodarcze. Ukrańskiemu premierowi nie pomogło nawet zdecydowane poparcie Zachodu. Kuczma, aby wyrzucić Juszczenkę, zwrócił się przed kilku tygodniami o wsparcie Moskwy. Obserwatorzy oceniają, że teraz polityka Kijowa stanie się bardziej prorosyjska, a do gospodarki wróci marazm. Wiktor Juszczenko stanie się z pewnością niebawem liderem ukraińskiej opozycji, a jego popularność daje mu duże szanse na zajęcie miejsca Kuczmy w najbliższych wyborach prezydenckich. Przeciwko odwołaniu ukraińskiego premiera demonstruje dzisiaj przed parlamentem około 10 tys. jego zwolenników. Wśród powiewających flag demonstranci wznoszą okrzyki „Nie ruszać Juszczenki”.

foto: EPA

11:50