Prawie 300 stłuczek i kolizji zanotowała w czwartek śląska policja. Wśród nich była ta, o której mówi cały kraj, czyli kolizja rządowej kolumny w Imielinie. Poszkodowanych nie ma, są za to trzy uszkodzone pojazdy. Dwa z nich to samochody rządowe. Ustalono, że za stłuczkę odpowiada kierowca ostatniego samochodu kolumny i to on został ukarany mandatem oraz punktami karnymi.

REKLAMA

/ Andrzej Grygiel / PAP
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM
Miejsce, gdzie doszło do kolizji kolumny rządowej, Imielin, woj. sląskie / Marcin Buczek / RMF FM

Funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który spowodował kolizję w Imielinie, został ukarany mandatem w wysokości 220 złotych oraz 6 punktami karnymi. Ustalono, że za stłuczkę odpowiadał kierowca ostatniego samochodu kolumny.

Ukarano kierowcę, który w rządowej kolumnie jechał jako drugi. Jego samochodów miał największe uszkodzenia, ale to nie jest auto, w którym jechała wicepremier.

W sumie w kolizji brały udział 3 pojazdy. Pierwszy samochód, mieszkańca Imielina, zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Tuż za nim zdążył zahamować kierowca pierwszego rządowego auta. Ale wtedy w ten pojazd uderzył kierowca drugiego samochodu z rządowej kolumny. Wówczas na zasadzie domina stojące już pierwsze rządowe auto uderzyło w samochód mieszkańca Imielina.

Ukarany kierowca najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków, było mokro i ślisko. Mężczyzna przyjął policyjny mandat.

Krótko po kolizji reporter RMF FM Marcin Buczek rozmawiał z mężczyzną, który zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Był wyraźnie zdenerwowany. Powiedział, że zatrzymał się, żeby przepuścić pieszego i wtedy poczuł uderzenie w tył swojego samochodu. Mężczyzna mówił też, że jechał wolno.

Rzeczniczka śląskiej policji Aleksandra Nowara relacjonowała, że auto zahamowało przed przejściem dla pieszych. Pojazd przewożący byłą premier nie zdążył wyhamować.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Kolizja kolumny rządowej z Beatą Szydło. Nikt nie został ranny

W czwartek warunki były typowo jesienne. Nad Śląskiem i Imielinem przechodziły przelotne, ale intensywne opady deszczu, jezdnia była mokra.

Zdarzenie miało miejsce tuż po zjeździe z trasy S1 w kierunku Oświęcimia. Miejsce, gdzie doszło do stłuczki, to ruchliwa droga, ale na tym akurat odcinku droga jest prosta, z dobrą widocznością. Przejścia dla pieszych są tam w kilku miejscach, jest to teren zabudowany, a zatem z wyraźnie ograniczoną prędkością.

Wicepremier Szydło - która wracała z Częstochowy, gdzie była jednym z gości zjazdu NSZZ "Solidarność" - została odwieziona do domu innym samochodem.

(j.)