W miarę jak spada zdolność kredytowa Polaków, rośnie popularność mieszkań w blokach budowanych ponad 30 lat temu - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Najczęściej decydują się na nie młodzi ludzie z małymi dziećmi.

REKLAMA

Lokale wybudowane w czasach PRL cieszą się największym wzięciem w Poznaniu i Warszawie, gdzie ich kupno i sprzedaż stanowią obecnie odpowiednio 40 i 51 proc. wszystkich transakcji na rynku wtórnym. Głównym atutem mieszkań w betonowych blokach jest cena - średnio o 14 proc. niższa niż w budynkach z cegły czy nowych inwestycjach deweloperskich.

Na wielką płytę decydują się zwykle młodzi ludzie z małymi dziećmi, którzy mają ograniczoną zdolność kredytową. Specjaliści od rynku nieruchomości spodziewają się dalszego wzrostu zainteresowania wielką płytą. Chociażby ze względu na wejście w życie z początkiem stycznia nowelizacji rekomendacji S (czyli dokumentu, który określa listę dobrych praktyk dla banków przy sprzedaży kredytów hipotecznych), nakazującej bankom bardziej restrykcyjne szacowanie zdolności kredytowej.

Zaletą wielkiej płyty jest też jej lokalizacja. Budowane w latach 70. i 80. budynki stoją w miejscach wyposażonych w bogatą infrastrukturę (przedszkola, szkoły, sklepy, przychodnie) i bardzo dobre połączenie z centrum. Pod tym względem są więc atrakcyjniejsze niż nowe osiedla, budowane na peryferiach miast.

Wadą płyty jest jednak słaba izolacja termiczna i akustyczna. Nie dotyczy to budynków, które w ostatnich latach przeszły gruntowną modernizację: ocieplono ściany, wymieniono windy i instalacje. I choć okres ich użytkowania przewidziano na 50 - 60 lat, to specjaliści z Instytutu Techniki Budowanej uspokajają: budynki, zwłaszcza te sukcesywnie przeglądane i remontowane, na pewno się nie zawalą.