Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński poinformował, że grupa osób, która zakłóciła w poprzedni piątek otwarcie wystawy "Armia Skazańców" w Suwałkach naruszyła prawo. To była zorganizowana akcja - ocenił Zieliński.
W piątek wczesnym popołudniem w Archiwum Państwowym w Suwałkach została otwarta wystawa "Armia Skazańców", poświęcona gen. Władysławowi Andersowi. Generał Anders to ojciec Anny Marii Anders, która kandydowała - z powodzeniem - z ramienia PiS w wyborach uzupełniających do Senatu na Podlasiu.
Otwarcie zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciw prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji.
Zdaniem wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Jarosława Zielińskiego, incydent ten był "zorganizowaną akcją". Większość - wiem, co mówię - były to osoby przywiezione. Jest pytanie, kto to zorganizował, dlaczego, kto pokrywał koszty, jak to wygląda w świetle prawa - powiedział Zieliński.
Najważniejsze jest to, że zostało naruszone prawo, wtedy gdy ta grupa zakłóciła porządek publiczny. To było zakłócenie porządku publicznego, na tym jest artykuł w kodeksie karnym - dodał.
Pytany, czy będzie, wobec tego, wniosek do prokuratury w tej sprawie Zieliński odpowiedział: To nie są działania, które prowadzi w jakikolwiek sposób ministerstwo. Natomiast jest to zadanie dla policji, żeby tę sprawę wyjaśniła.
Zarząd Komitetu Obrony Demokracji w oświadczeniu wydanym w piątek wieczorem zaprotestował "przeciwko przypisywaniu ruchowi niezamierzonych intencji". Zapewnił, że KOD "ma ogromny szacunek dla pamięci o Generale Władysławie Andersie".
(pap)