"Obecnie nie są ani przygotowywane, ani planowane ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Decyzja w tej sprawie będzie musiała być rozważona na późniejszym etapie" - powiedział wiceprokurator generalny Marek Pasionek. Jak dodał "będziemy ponawiać zabiegi o zwrot wraku , bo dowód rzeczowy powinien być terenie Polski".

REKLAMA

Prokurator Marek Pasionek dopytywany o ewentualne ekshumacje, podkreśla, że najpierw musi zostać powołany zespół biegłych medycyny sądowej, którzy zapoznaliby się z dokumentacją medyczną, m.in. z Rosji. Jego zdaniem, w dokumentacji stwierdzono "liczne nieprawidłowości" wobec ok. 90 proc. ofiar katastrofy. Prokurator nie może nad tym przejść do porządku dziennego - podkreślił.

Wiceprokurator generalny pytany o ewentualną ekshumację Lecha Kaczyńskiego, odpowiedział: teoretycznie taka możliwość istnieje.

21 marca Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro powołał zespół prokuratorów do prowadzenia śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej. Na jego czele stanął właśnie Marek Pasionek. Śledztwo od Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie przejęła 4 kwietnia Prokuratura Krajowa.

Na razie kolejnych ekshumacji nie będzie

Wiceprokurator generalny tłumaczył, że w dwa tygodnie nie można ocenić materiału dowodowego zbieranego przez 6 lat. Poinformował, że teraz nie są ani przygotowywane, ani planowane ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej. Decyzja w tej sprawie będzie musiała być rozważona na późniejszym etapie - dodał.

Reżim prawny zobowiązuje prokuratora do podejmowania określonych działań (...) W przypadku zwłok pochowanych, prokurator może zarządzić wyjęcie zwłok z grobu. Jeżeli teraz weźmiemy pod uwagę, że stwierdzono liczne nieprawidłowości w sporządzonej a przekazanej stronie polskiej dokumentacji medycznej (...) wydaje się, że taka czynności musi być rozważona przez prokuratorów, wspólnie z biegłymi medycyny sądowej, aby móc ustalić w sposób bezsporny mechanizm i przyczynę zgonu - powiedział Marek Pasionek.

Przeprowadzenie ekshumacji wbrew woli rodzin jest oczywiście możliwe
Marek Pasionek

Między czerwcem 2011 roku a listopadem 2012 roku prokuratura wojskowa przeprowadziła dziewięć ekshumacji ofiar katastrofy. Ciała sześciu ofiar zostały złożone w niewłaściwych grobach.

Śledztwo ws. katastrofy jest przedłużone do 10 października tego roku. Do tej pory prokuratura wojskowa postawiła zarzuty dwóm rosyjskim kontrolerom lotów ze Smoleńska (nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm wojskowym z rozwiązanego po katastrofie 36. pułku lotniczego. Własne śledztwo prowadzą Rosjanie, którzy podkreślają, że przed jego zakończeniem wrak Tu-154 i jego czarne skrzynki nie wrócą do Polski.

"Nie ma horyzontu czasowego śledztwa smoleńskiego"

Nie ma horyzontu czasowego odnośnie tego, ile może potrwać śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej; nie wykluczamy kontynuowania wątków, które zostały umorzone lub doczekały się odmowy wszczęcia śledztwa - powiedział zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek. Według niego, trudno jest taki horyzont zakreślić. Grupa prokuratorów ma do przeanalizowania tysiąc tomów akt śledztwa bazowego i drugie tyle postępowań związanych pośrednio lub bezpośrednio z katastrofą smoleńską.

Nie wykluczamy kontynuowania niektórych wątków związanych z tą sprawą, które zostały umorzone lub doczekały się odmowy wszczęcia - tłumaczył. Jak dodał Marek Pasione, żaden horyzont czasowy odnośnie śledztwa nie jest możliwy do zakreślenia. Ponieważ ta analiza musi służyć temu, by wytypować czynności, które należy wykonać, powtórzyć je ewentualnie bądź sięgnąć po takie instrumenty z udziałem podmiotów zagranicznych, bo i takie rozważamy, które gotowe by były przyjść nam z pomocą. To jest operacja, którą na pewno należy rozpisać co najmniej w miesiącach - dodał.

W pierwszej połowie maja planowane jest też spotkanie prokuratorów z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. Mają być wtedy konsultowane m.in. kwestie ewentualnych ekshumacji.

Zdaniem Marka Pasionka, prokuratura nie będzie eliminować żadnych założeń co do przyczyn katastrofy smoleńskiej. W tym także takiej, że mogła ona być efektem "działań osób trzecich". Żadna z wersji nie została zamknięta - oświadczył. Pytany, czy jest możliwa zmiana kwalifikacji prawnej polskiego śledztwa (dziś jest to nieumyślne spowodowanie katastrofy), Pasionek odparł, że "wszystko jest możliwe, jeśli pojawią się dowody". Według wiceprokuratora generalnego, prokuratura chce się także "bliżej przyjrzeć" sprawie remontu Tu-154 w Samarze.

Pasionek zapowiedział również "ofensywę dyplomatyczną" w sprawie przedłużającego się śledztwa strony rosyjskiej i nieoddania Polsce wraku samolotu i jego "czarnych skrzynek". Ocenił też, że rosyjskie śledztwo nie zostanie zamknięte, zanim nie zakończy się śledztwo polskie. Sprawa przestała być dla nich priorytetowa - powiedział.

(ug)