Kontrowersyjny projekt rozporządzenia o zatrudnianiu oficerów specsłużb w Kancelarii Premiera został wycofany. Zdążył jednak wywołać spore zamieszanie. Wielu posłów całą sytuację określa krótko – skandal.

REKLAMA

Agencja Wywiadu przygotowała kontrowersyjne rozporządzenie o zatrudnianiu oficerów specsłużb w Kancelarii Premiera; prawie setka oficerów ABW i Agencji Wywiadu miała objąć stanowiska od generalnego dyrektora Gabinetu Premiera po głównego księgowego.

Premier pytany wczoraj o rozporządzenie powiedział, że to kompletna bzdura – po prostu nic o projektach Agencji Wywiadu nie wiedział. Nie wiedział, mimo że dokumenty przesłano do Sejmu, a właśnie premierowi specsłużby bezpośrednio podlegają...

Doszliśmy do sytuacji całkowicie absurdalnej, gdzie służby kontrolowałyby premiera, bo za poprzednich rządów liczba oficerów kierowanych do kancelarii premiera nie przekraczała kilkunastu - mówi były szef UOP płk Zbigniew Nowek. Ale teraz szokująca jest nie tylko liczba, ale to, że zajmowaliby stanowiska stricte polityczne – dodaje. Gdyby popatrzeć w kancelarii Putina, który sam wywodzi się ze służb, trudno byłoby znaleźć aż taką liczbę funkcjonariuszy.

Agencja Wywiadu wycofała projekt z sejmowej komisji, ale to, że taki dokument powstał, a premier o nim najwyraźniej nie wiedział, już jest skandalem – komentuje całą sytuację poseł Zbigniew Wassermann. Niezależnie jak to się nazwie, to jest to ogromny skandal, bo wiceszef AW płk Andrzej Gerlatka odpowiedzialny za ten projekt skompromitował premiera.

Pozostaje jeszcze pytanie, czy premier zechce porozmawiać i rozstać się z z Gerlatką, który karierę rozpoczął jeszcze w SB.