W aferę korupcyjną w polskim futbolu byli zaangażowani bukmacherzy przyjmujący zakłady piłkarskie - prokuratura potwierdza doniesienia RMF FM. Niewykluczone, że dzięki wiedzy o ustawionym meczu sędziowie, działacze sportowi i piłkarze mogli obstawiać duże kwoty. Na tej wiedzy zarabiali też sami bukmacherzy.

REKLAMA

Wątek bukmacherski jest weryfikowany. Być może jest on związany z obstawianiem spotkań, które w jakimś zakresie były sterowane - przyznaje wrocławski prokurator Krzysztof Grzeszczak.

Do ustawianych zakładów mogło dochodzić, mimo że piłkarzom nie wolno obstawiać u bukmacherów. Zabrania im tego specjalna uchwała Polskiego Związku Piłki Nożnej. Poza tym – jak mówi Marcin Stefański ze spółki ekstraklasa SA zarządzającej rozgrywkami pierwszoligowymi – są także inne zapisy.

Zawodnicy w kontraktach mają zakaz uczestnictwa w tego rodzaju zawodach. Jest to regulowane przez kluby. W przypadku ujawnienia czegoś takiego zawodnik może ponieść karę nie tylko dyscyplinarną, ale jest to podstawa do rozwiązania kontraktu, do obciążenia zawodnika karami wynikającymi z umowy.

I choć przepisy są, to z kontrolą sprawa jest zdecydowanie trudniejsza. To jest tak jak z przestępstwami - jeżeli złapie się sprawcę, on może podlegać karze. Natomiast jest to niezwykle trudne, bo są różnego rodzaju sztuczki robione - dodaje Marcin Stefański.

Ale problem dostrzegamy – zaznacza. Ale to nie tylko nasz problem, ale całego piłkarskiego świata. Na razie nikt nie wymyślił i pewnie nie wymyśli, jak skutecznie kontrolować i wyłapywać nieuczciwych piłkarzy.