„Wezwałam na rozmowę ministra Waszczykowskiego i jasno powiedziałam, że nie aprobuję takich wypowiedzi” – oświadczyła na konferencji prasowej premier Beata Szydło. W ten sposób odniosła się do słów szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego w sprawie protestujących kobiet. Minister ogólnopolskie protesty porównał z zabawą, a zapytany, czy przeprosi za to kobiety odparł: "niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać".

REKLAMA

Wczoraj podczas Porannej rozmowy w RMF FM minister Witold Waszczykowski wypowiadał się na temat ogólnopolskiego protestu kobiet, które sprzeciwiają się zaostrzaniu prawa aborcyjnego. W odpowiedzi na pytanie Roberta Mazurka, czy prawa kobiet w Polsce są zagrożone, stwierdził: Chyba tylko w "Gazecie Wyborczej". Po chwili dodał: Niech się bawią. Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Dziś w TVN24 szef resortu usłyszał, że uczestniczki "czarnego protestu" są oburzone jego słowami. Odpowiedział krótko: I niech są oburzone. Dlatego, że tego typu protesty mnie oburzają. Oglądając zdjęcia z protestu zwrócił uwagę, że na transparentach widnieją wulgaryzmy. Tę sprawę się spłyca do wolnego wyboru - ocenił.

Na uwagę, że kobiety jego wypowiedź o zabawie odebrały jako kpienie i lekceważenie ich protestu, odparł: Wczorajszy protest był kpiną z bardzo ważnego wydarzenia, z bardzo ważnej kwestii. My jesteśmy gotowi na bardzo poważne rozmowy, bo rozmowa o życiu i śmierci to najważniejsza rozmowa w naszej cywilizacji.

Waszczykowski: Za co miałbym przepraszać?

Witold Waszczykowski zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy zamierza przeprosić protestujące kobiety odpowiedział: Niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać. Jeszcze raz powtórzę: o życiu i śmierci w naszej cywilizacji nie rozmawia się na wiecach, nie rozmawia się na ulicach i nie używa się haseł, których nie jestem w stanie wypowiedzieć jako mężczyzna, jakie były używane na tym wiecu.

Premier: Zbyt wielkie emocje są tutaj złym doradcą

Premier Beata Szydło uważa, że emocje, które towarzyszą kwestii aborcji są zbyt duże. Odpowiedzialnością wszystkich osób publicznych, a szczególnie odpowiedzialnością polityków jest studzić te emocje - podkreśliła Szydło na konferencji prasowej. Powinniśmy uszanować różne opinie, powinniśmy wysłuchać różnych głosów, ale musi się to odbywać w debacie spokojnej. Zbyt wielkie emocje są tutaj złym doradcą - dodała.

Szydło: Powinniśmy wysłuchać różnych głosów

Szefowa rządu nie aprobuje takich wypowiedzi, jakie padły z ust ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Jego słowa dotyczące "czarnego protestu" wywołały falę krytyki. Uważam, że każdy przejaw zbyt wielkiego podburzania emocji jest niepotrzebny, dlatego wezwałam na rozmowę ministra Waszczykowskiego i jasno powiedziałam, że nie aprobuję takich wypowiedzi - oświadczyła premier. Szydło oczekuje, że pozostali ministrowie również dostosują się do tego.

Mazurek: Nie zgadzam się z ministrem Waszczykowskim

O wypowiedzi ministra była pytana rzeczniczka klubu PiS. Beata Mazurek krytykuje słowa Waszczykowskiego: Nie podzielam tej wypowiedzi i jeszcze raz podkreślam, że to jest prywatna wypowiedź pana Waszczykowskiego. My jako partia się z nim nie identyfikujemy.

Mazurek: My jako partia się z nim nie identyfikujemy.

Jednocześnie podkreśla, że wczorajsze protesty są ważne i istotne. Nie będę oceniała wypowiedzi mojego partyjnego kolegi. W którymś momencie sam dojdzie do wniosku, że jeśli przeprosi, to przeprosi, a jeśli nie, to powie dlaczego nie - dodała posłanka.

W kwestii projektu w Prawie i Sprawiedliwości, jak mówi Mazurek, jednomyślności nie ma i na pewno nie będzie tak, że całość projektu, który dziś jest złożony, będzie przez nas popierany.

"Waszczykowski wychodzi i kpi z protestów"

/ PAP/Tomasz Gzell / PAP
/ PAP/Tomasz Gzell / PAP
/ Radek Pietruszka (PAP) / PAP
/ Radek Pietruszka (PAP) / PAP
/ Radek Pietruszka (PAP) / PAP
/ Radek Pietruszka (PAP) / PAP
/ Radek Pietruszka (PAP) / PAP
/ Radek Pietruszka (PAP) / PAP
/ PAP/Tomasz Gzell / PAP
/ PAP/Tomasz Gzell / PAP

Na słowa szefa dyplomacji ostro zareagowała liderka "Inicjatywy Polskiej" Barbara Nowacka, która chce jego odwołania. Podkreśliła, że poniedziałkowy "czarny protest" był sukcesem osób, które demonstrowały przeciwko barbarzyństwu procedowanemu przez Sejm, cofaniu Polski do średniowiecza, krzywdzeniu kobiet, narażaniu naszego poczucia godności i bezpieczeństwa na szwank.

Dziś, tak jak i zresztą wczoraj minister Waszczykowski wychodzi i kpi z protestów, używa słów pogardy, niewłaściwych i absolutnie niedopuszczalnych, szczególnie jeśli się jest ministrem odpowiedzialnym za naszą dyplomację - dodała. Stoimy tu przed biurem PiS, żeby zaapelować do głównego ośrodka władzy w Polsce - Jarosława Kaczyńskiego - żeby po pierwsze: zdymisjonował ministra Waszczykowskiego. Ktoś taki nie może odpowiadać za dyplomację, nie powinien być ministrem - kontynuuje Nowacka.

Ktoś taki nie może odpowiadać za dyplomację, nie powinien być ministrem

Barbara Nowacka wspomniała też o kolejnych protestach. Jeżeli dla PiS to jest za mało, być może trzeba będzie zorganizować marsz miliona kobiet, myślę, że jesteśmy na to gotowe - podsumowuje liderka "Inicjatywy Polskiej".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

W protestach w całej Polsce - jak poinformowała policja - wzięło udział około 98 tys. osób. W sumie odbyły się 143 zgromadzenia.


(łł)