Waldemar Milewicz, dziennikarz telewizyjnych „Wiadomości” i korespondent wojenny w Iraku, zginął pod Bagdadem. Wielokrotnie wyjeżdżał w rejony największych konfliktów na świecie.

REKLAMA

Milewicz relacjonował wydarzenia z Bośni, Czeczenii, Kosowa, Abchazji, Rwandy, Kambodży, Somalii, Etiopii.

Był świadkiem upadku Miloszevicia w Jugosławii, wielkiej powodzi na Syberii, trzęsienia ziemi w Indiach, wojny w Afganistanie.

Dwa i pół roku temu, podczas wojny w Afganistanie, Waldemar Milewicz opowiadał o swojej pracy korespondenta wojennego:

Waldek był człowiekiem i dziennikarzem szalenie doświadczonym, chociażby na staż tej swojej pracy. On jeździł kilkanaście lat po wszystkich chyba konfliktach zapalnych - wspomina Wojciech Jagielski, korespondent „Gazety Wyborczej”.

Jego ostatnia przed Irakiem podróż to Bliski Wschód. W kraju przygotowywał reportaże dla telewizyjnej Dwójki zatytułowane "Dziwny jest ten świat" albo serwisy dla "Wiadomości".

Był jednym z najczęściej nagradzanych polskich dziennikarzy. Laureat m.in. Ciba Prize for Excellence in Journalism przyznanej przez Johns Hopkins University w Waszyngtonie za reportaż "Czeczenia - 6 dni wojny", nagrody SDP, nagrody Fundacji Xawerego i Mieczysława Pruszyńskich, zdobywca Wiktora i Telekamery. Jego dokonania jako korespondenta wojennego zostały uhonorowane w 2001 roku przez miesięcznik "Press".