​Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego przeprowadzili na warszawskim Ursynowie zbiórkę podpisów ws. referendum dot. reformy edukacji. Jak poinformował prezes ZNP Sławomir Broniarz Związkowi udało się do tej pory zebrać ok. 20 tys. podpisów.

REKLAMA

Porozumienie w sprawie referendum, w którym Polacy mieliby odpowiedzieć na pytanie: "Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku", podpisali pod koniec stycznia przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych popierających pomysł referendum.

Rzecznik PSL Jakub Stefaniak podkreślił, że sobotnia zbiórka podpisów, która miała miejsce przy alei Komisji Edukacji Narodowej na warszawskim Ursynowie, jest już kolejną tego rodzaju akcją, przeprowadzoną przez PSL w ciągu ostatnich dni. W tej chwili mamy już około kilkunastu tysięcy podpisów i na bieżąco te podpisy do biur PSL w województwach spływają - powiedział Stefaniak.

Dodał, że w sprawie reformy edukacji trwa dyskusja, zdania są podzielone i - według niego - to "dowód na to, że takie referendum jest potrzebne". I dziś nie pozostaje nic innego tylko przypomnieć PiS-owi, obecnie rządzącym, to, co mówili przed wyborami, bo to nikt inny jak ta partia obiecywała Polakom, że będzie ich słuchała, że będzie z nimi rozmawiała i nie będzie decydowała za nich - powiedział rzecznik PSL.

Stefaniak: Polacy mogą czuć się oszukani przez PiS

Według Stefaniaka, Polacy mogą czuć się przez PiS oszukani, a przede wszystkim mogą czuć się oszukani polscy uczniowie, bo to oni będą "beneficjentami" tej reformy.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz podziękował PSL-owi za przygotowanie i zorganizowanie sobotniej zbiórki. Dla nas rzeczą niezwykle istotną jest to, że wreszcie zaczynamy rozmawiać. To jest to, czego brakowało nam przez parę miesięcy, bo trudno tę pseudodebatę inicjowaną i organizowaną przez MEN nazwać jakąkolwiek próbą dyskusji - mówił.

Pewna część pokolenia próbuje młodzieży, dzieciom urządzić tę szkołę na obraz, podobieństwo, własnych, często sentymentalnych wspomnień, uznając, że to co było dla nas dobre, będzie także dobre dla młodego pokolenia, to dotyczy także podstawy programowej - dodał.

Broniarz ocenił również, że podstawa programowa zaproponowana przez MEN jest "stara, anachroniczna i nieprzystająca do rzeczywistości". Nie popchniemy edukacji do przodu, jeżeli będziemy stale oglądać się do tyłu i stale uznawać, że te wartości, które wynikają z bardzo dobrej skądinąd prozy Żeromskiego, Orzeszkowej, czy Sienkiewicza, będą tymi elementami, które dzieci będą motywować do poprawy czytelnictwa chociażby - zaznaczył.

Ocenił również, że model szkolnictwa z funkcjonującymi gimnazjami się sprawdził i nie ma żadnych powodów, żeby z niego rezygnować. Broniarz podkreślił także, że reforma edukacji przygotowana przez MEN, nie podnosi kwestii kształcenia, doskonalenia zawodowego nauczycieli i nowoczesnych treści dydaktycznych w polskiej szkole.

Broniarz pytany, ile podpisów z poparciem dla referendum udało się już zebrać odpowiedział, że ZNP zebrał do tej pory ok. 20 tys. podpisów, a w poniedziałek Związek będzie miał informacje przybliżone z 16 województw.

Co zakłada reforma?

Reforma edukacji rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących szkół zostaną wprowadzone: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane.

1 września 2017 r. uczniowie kończący w roku szkolnym 2016/2017 klasę VI szkoły podstawowej staną się uczniami VII klasy szkoły podstawowej. Rozpocznie się tym samym stopniowe wygaszanie gimnazjów - nie będzie już do nich prowadzona rekrutacja.

(łł)