Minister zdrowia powinna stracić stanowisko za "szerokie otwarcie bramy do prywatyzacji szpitali" - twierdzi Prawo i Sprawiedliwość. W Sejmie trwa debata nad wnioskiem o wotum nieufności dla Ewy Kopacz.

REKLAMA

Wniosek PiS złożyło w Sejmie w ubiegłym tygodniu. Według posłów Prawa i Sprawiedliwości odwołanie minister zdrowia może pomóc w zatrzymaniu komercjalizacji polskiej służby zdrowia.

Według przewodniczącego sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy (PiS), Kopacz nie realizuje zadań dotyczących bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli i szkodzi ochronie zdrowia. Jego zdaniem, nakłady na ochronę zdrowia są dziś w Polsce zbyt niskie, a kolejki do lekarzy się wydłużają.

Z kolei Kopacz ocenia zarzuty PiS jako nieprawdziwe i dowodzące ignorancji posłów tego klubu. Uważa, że wniosek o wotum nieufności świadczy o tym, że ochrona zdrowia została wciągnięta w kampanię wyborczą. Minister zdrowia zapewnia, że jej działania są ukierunkowane na dobro pacjentów.

Zdaniem PO, Kopacz jest skutecznym ministrem, który systematycznie realizuje plan reformy systemu ochrony zdrowia. Wśród sukcesów minister posłowie Platformy wymieniają m.in. wzrost nakładów na leczenie, uchwalenie przez Sejm pakietu ustaw zdrowotnych, a także skrócenie kolejek do lekarzy.

PiS zarzuca także Kopacz, że oświadczając w Sejmie, iż polscy patolodzy uczestniczyli w sekcjach wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej, wprowadziła opinię publiczną w błąd. W uzasadnieniu swojego wniosku PiS podkreśla, że minister zdrowia informowała, iż Rosjanie przekopali miejsce katastrofy, by wydobyć wszystkie szczątki ofiar.

Zdaniem PO, taka argumentacja jest "niegodziwa i niedopuszczalna", to "wykorzystywanie tragedii całego narodu do celów politycznych". Według posłów koalicji, efekty działań rządu PO i PSL są już widoczne m.in. w postaci skrócenia kolejek do lekarzy, wzrostu nakładów na leczenie i polepszenia jego jakości.

Posłowie PO przypominają również, że podczas pandemii grypy A/H1N1 Kopacz, nie mając pewności co do bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki, pomimo nacisków firm farmaceutycznych i opozycji, nie zdecydowała się na jej - jak się później okazało - niepotrzebny zakup.