Tajemnicza seria pożarów lasów w okolicach Odrzywołu w powiecie przysuskim na Mazowszu. Od początku roku w okolicy doszło już do ponad 60 podpaleń. Do ostatniego doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Strażacy są przekonani, że za podpaleniami stoi piroman, który celowo podkłada ogień.

REKLAMA

/ Krzysztof Berenda / RMF FM
/ Krzysztof Berenda / RMF FM
/ Krzysztof Berenda / RMF FM
/ Krzysztof Berenda / RMF FM
/ Krzysztof Berenda / RMF FM

O tym, że ogień nie pojawia się przypadkowo, świadczy m.in. liczba pożarów. Zdarzało się również tak, że pożary wybuchały jednocześnie w różnych miejscach. Niemal zawsze ogień pojawiał się w pobliżu dróg.

Jeżeli przyjrzymy się mapie okolicy, to zobaczymy, że do pożarów dochodzi w okolicach Odrzywołu. To tak, jakby właśnie stamtąd pochodził podpalacz.

To wygląda tak, jakby ktoś jeździł tą samą drogą i mniej więcej w tych samych miejscach podpalał. Nie ma przypadkowych pożarów. Pożary nie zdarzają się same. Jest to dziełem człowieka - mówi w rozmowie z RMF FM młodszy brygadier Robert Barski, zastępca komendanta staży pożarnej w powiecie przysuskim.

Sprawcy nie udało się jeszcze ustalić. Próbują go "namierzyć" zarówno strażacy, jak i policjanci oraz sami mieszkańcy.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Spalony las w okolicach Odrzywołu

Władze Odrzywołu chcą prosić wojewodę o pilne wsparcie. Gmina przede wszystkim potrzebuje pomocy finansowej, bo akcje strażaków kosztują i zaraz skończy się całoroczny budżet. W ostatnich akcjach uszkodzone zostały dwa wozy. Jeden może da się naprawić, drugi nie bardzo - mówi Genowefa Cecylia Pogorzały sekretarz gminy Odrzywół.

Przydałoby się też wsparcie w poszukiwaniu sprawcy albo sprawców tych pożarów. W piątek dziewięć zgłoszeń o pożarach. Te zgłoszenia wpływały średnio co pół godziny - mówi Pogorzały. Następnego dnia - czyli w sobotę - było kolejnych pięć podpaleń, wczoraj następne trzy. Dziś pożarów nie było - bo rano padał deszcz.

Na prośbę miejscowego proboszcza i lokalnego wójta mieszkańcy rozglądają się po okolicy. Zwracają uwagę na to, kto wjeżdża do lasu, kto dziwnie się zachowuje. Starają się namierzyć podpalacza, nim komuś stanie się krzywda.

Jedni podejrzewają, że podpalacz rozstawia po lesie świeczki i tak wywołuje pożary. Inni twierdzą, że jeździ motocyklem albo skuterem i rozlewa łatwopalne chemikalia. Sąsiedzi podejrzewają się nawzajem. Nie wszyscy chcą też mówić, bo niektórzy boją się zemsty podpalacza. Wszyscy natomiast chcą go złapać - i to szybko.

(ug, mpw)