Wyjątkowo wcześnie, bo już kilka tygodni temu, ruszyła w USA walka wyborcza na reklamy telewizyjne. Jednak wszystko wskazuje na to, że od przyszłego tygodnia spoty zostaną ograniczone. Wydatki nie przekładają się bowiem na sondaże.

REKLAMA

Komitet wyborczy George’a Busha wydał w 4 najważniejszych stanach na reklamy telewizyjne (spoty atakujące przeciwnika w kampanii prezydenckiej) już 45 mln dolarów. Wprawdzie prezydent uzbierał na swym koncie blisko 200 mln, ale do listopada jeszcze daleko i dlatego oficjalnie informuje się o zmniejszeniu liczby spotów o 1/3.

Komentatorzy zauważają, że atak na głównego przeciwnika Busha - Johna Kerry’ego - słabnie, gdyż do tej pory nie przynosi większego pożytku w sondażach.

Prezydent atakuje swojego rywala głównie za chęć podniesienia podatków. Z kolei organizacje popierające Kerry’ego rewanżują się za wojnę w Iraku i małą czujność przed 11 września.