Pomyłka czy nadgorliwość organów ścigania. Jak dowiedział się reporter RMF FM, prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie szkicu Jana Matejki "Koń jasnogniady, koń z głową arabską", zarekwirowanego w jednym z domów aukcyjnych jako strata wojenna. Po miesiącach w policyjnym depozycie obraz wrócił do właściciela. Właśnie został sprzedany za 310 tysięcy złotych.

REKLAMA

Wielomiesięczne analizy dokumentów, przesłuchania świadków i ekspertyzy biegłych z dziedziny historii sztuki nie potwierdziły policyjnych podejrzeń, że w przypadku tego szkicu mamy do czynienia ze stratą wojenną. Prześledzono też historię prawa własności do tego dzieła - nie ma żadnych wątpliwości, że właściciel posiadał go legalnie.

Prokuratura swe działania tłumaczy teraz jedynie tym, że od czasów wojny nieznane było miejsce przechowywania tego szkicu. Natomiast właściciel i dom aukcyjny, w którym zarekwirowano obraz od początku przekonywali, że jest on legalny i nie widnieje w żadnym katalogu dzieł utraconych. Sprawdzanie zajęło pół roku.

Niebawem prokuratura ma też zdecydować, co ze śledztwem w sprawie także zarekwirowanego w domu aukcyjnym jako "strata wojenna" obrazem Maksymiliana Gierymskiego "Patrol polski 1830 roku". Zlecono kolejne ekspertyzy biegłym. Natomiast w przypadku tego obrazu - jak ujawniliśmy w RMF FM - przez prawie 10 lat był w depozycie Muzeum Narodowego w Warszawie. W katalogu dzieł utraconych był natomiast zamieszczony jako "odnaleziony i zweryfikowany". Na początku zeszłego roku, gdy policjanci "odzyskali" ten obraz, otrzymali do ówczesnego szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka nagrody pieniężne.

(j.)