"Prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego w piśmie do irlandzkich linii lotniczych Ryanair wyraził "duże zaniepokojenie" w związku z odwołaniem przez tego przewoźnika rejsów do Polski" - poinformowała rzeczniczka ULC Karina Lisowska. Jak powiedziała, ​dziś po południu wysłano pismo do Ryanaira. "Wzywamy przewoźnika do wyjaśnienia sytuacji (...). Pierwszy raz w historii ma to miejsce na taką skalę" - powiedziała Lisowska.

REKLAMA

Z analizy PAP wynika, że Ryanair odwołał w ciągu kolejnych sześciu tygodni ponad 100 lotów z i do Polski, co może być utrudnieniem dla ponad 19 tys. pasażerów. Według opublikowanej w poniedziałek na stronie Ryanaira listy odwołanych rejsów, w okresie od 18 września do 28 października firma nie zrealizuje 101 lotów z lub do niektórych polskich lotnisk. Odwołane rejsy to m.in. Londyn-Szczecin, Dublin-Kraków, Londyn-Rzeszów, Poznań-Londyn, Lublin-Londyn, Modlin-Bruksela czy Modlin-Londyn.

Irlandzka linia lotnicza tłumaczy, że przyczyną odwołanych rejsów jest błędne zaplanowanie urlopów pilotów.

Prezes ULC wyraził duże zaniepokojenie tym, że taka sytuacja ma miejsce. W tym piśmie położyliśmy nacisk na to, żeby Ryanair odpowiednio wcześniej informował pasażerów o odwołanych lotach. Podkreśliliśmy również, że liczymy na współpracę jeżeli chodzi o odszkodowania dla pasażerów z powodu odwołanych lotów - powiedziała rzeczniczka ULC.

Przypomniała, że zgodnie z prawem unijnym w przypadku, gdy samolot został odwołany, pasażer ma prawo do zwrotu w terminie siedmiu dni pełnego kosztu biletu lub do zmiany planu podróży. Dodała, że każdy pasażer może zgłosić skargę do ULC, jeśli uzna, że linia lotnicza nie wywiązała się ze swoich obowiązków wobec niego.

ULC wyjaśnia, że jeżeli podróżny nie został na czas, czyli na 14 dni przed wylotem, poinformowany o odwołaniu lotu lub został powiadomiony w okresie krótszym i przewoźnik nie zaproponował mu przelotu alternatywnego w okresie wskazanym przez przepisy, to przysługuje mu odszkodowanie w wysokości od 125 do 600 euro. Odszkodowanie nie przysługuje, jeżeli lot został odwołany z przyczyn niezależnych od przewoźnika, np. złych warunków atmosferycznych, strajku na lotnisku lub niestabilnej sytuacji politycznej.

Świat zaniepokojony sytuacją w liniach lotniczych

We wtorek włoski Urząd Lotnictwa Cywilnego wezwał w trybie pilnym przedstawicieli linii Ryanair w związku z odwołaniem przez nią w tym kraju 700 lotów. Włoskie media podają, że w czwartek urząd uświadomi przewoźnikowi powagę sytuacji, w jakiej znaleźli się pasażerowie.

Także Komisja Europejska oczekuje, że Ryanair będzie szanował prawa pasażerów. Przypomniała, że pasażerowie, których rejsy zostały odwołane, mają szeroki zestaw praw, w tym prawo do odszkodowania.

W poniedziałek władze linii przyznały, że spodziewają się wypłaty odszkodowań sięgających nawet 25 mln euro po tym, gdy ze względu na błędne planowanie urlopów pilotów zostały zmuszone do odwołania lotów ze względu na braki osobowe. W skali całej siatki połączeń odwołano ok. 2 tys. rejsów, co wpłynie na plany wyjazdowe nawet 400 tys. osób.

Przewoźnik zwrócił uwagę na to, że zaburzenia w ruchu dotkną zaledwie 2 proc. wszystkich lotów realizowanych w ciągu doby, a decyzja o ich odwołaniu została podjęta, aby "ochronić punktualność pozostałych 98 proc. lotów". Zapewnił też, że normalne funkcjonowanie linii zostanie przywrócone od 1 listopada, kiedy w życie wejdzie nowy, wczesnozimowy rozkład lotów.

Z danych ULC wynika, że Ryanair w 2016 roku przewiózł ponad 9,3 mln pasażerów do i z Polski, co dało mu 30,57-proc. udział w naszym rynku.

(adap)