Na Ukrainie rodzi się nowa koalicja. Rozmawia o niej Blok szefowej rządu Julii Tymoszenko i Partia Regionów Ukrainy byłego premiera Wiktora Janukowycza - twierdzi gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". Istotą sojuszu mają być zmiany konstytucji, które zapewnią długoletni i trwały podział władzy między aktywną uczestniczką pomarańczowej rewolucji 2004 roku Tymoszenko i prorosyjskim Janukowyczem.

REKLAMA

Według gazety, Tymoszenko miałaby pełnić funkcję szefowej rządu, a Janukowycz zostałby wybranym przez parlament prezydentem.

W zamkniętej dla opinii publicznej części porozumienia umieszczono zobowiązanie o współpracy tych dwóch ugrupowań aż do 2024 roku. (...) Przewiduje ono m.in. powoływanie wspólnego bloku na kolejne wybory parlamentarne - pisze "Ukrainska Prawda".

Przywódcy projektowanego aliansu, określanego jako Koalicja Jedności i Odrodzenia, chcą, by wybory parlamentarne odbywały się wraz z wyborami prezydenckimi. Dlatego też dążą do przedłużenia pełnomocnictw obecnej Rady Najwyższej (parlamentu) o pięć lat.

Jeśli Tymoszenko i Janukowycz zdołaliby przeforsować ideę wyborów prezydenta w parlamencie, to lider Partii Regionów Ukrainy mógłby objąć stanowisko szefa państwa po obecnym prezydencie Wiktorze Juszczence już na początku przyszłego roku. Kadencja Juszczenki upływa bowiem w połowie stycznia. W tej sytuacji do kolejnych wyborów prezydenckich i parlamentarnych na Ukrainie doszłoby dopiero w 2014 roku.

Nie odpowiada to żadnym demokratycznym normom i doprowadzi do izolacji (Ukrainy) na Zachodzie - oceniła "Ukrainska Prawda".

Gazeta uważa, że jedyną przeszkodą dla realizacji tych planów może być urzędujący prezydent Wiktor Juszczenko. Według ostatnich informacji z ulicy Bankowej (z kancelarii Juszczenki w Kijowie) opracowano tam już alternatywny scenariusz: w razie ogłoszenia szerokiej koalicji i jej głosowania nad nową konstytucją prezydent ma... dobrowolnie ustąpić ze stanowiska - pisze "Ukrainska Prawda". Krok ten oznaczałby automatyczne ogłoszenie wcześniejszych wyborów prezydenckich, które - wbrew nadziejom Tymoszenko i Janukowycza - byłyby wyborami powszechnymi.