Nie ma ciszy na Ukrainie; w Kijowie trwa ciągła agitacja przed wyborami prezydenckimi. Władze w trosce o bezpieczeństwo ściągają do stolicy dodatkowe siły. W sumie znajdzie się tam ponad 10 tysięcy policjantów.

REKLAMA

Ponad 2 tysiące funkcjonariuszy ukraińskiego MSW zajmie się wyłącznie ochroną planowanej na poniedziałkowy poranek demonstracji poparcia dla Wiktora Juszczenki.

O fotel po Leonidzie Kuczmie walczy 24 kandydatów, ale uwaga skupia się na pojedynku dwóch Wiktorów - Juszczenki oraz Janukowycza.

Tak gorącej i żywiołowej kampanii wyborczej Ukraina jeszcze nie widziała. Teraz wszystko rozgrywa się na ulicach. Ludzie wykrzykują hasła poparcia, rozdają ulotki.

Młodzi organizują niemal artystyczne spektakle - na przykład nagle w centrum Kijowa zakładają więzienne czapki i rozdają ulotki: Ja głosuję na bandytę, a ty? To oczywiście wyśmiewanie kryminalnej przeszłości głównego rywala Juszczenki – Wiktora Janukowycza.

Ludzie mają jednak nadzieję, że bez względu na wynik tych wyborów ich życie nie zmieni się diametralnie. Nie sądzę, żeby tak nagle wszystko miało się zmienić. Nie wszystko przecież zależy od prezydenta, ale także od Boga i wszystkiego innego.

Prawda jest jednak taka, że Ukraina szuka swojej drogi. Czy będzie to droga na Wschód czy na Zachód - teraz zależy to już od wyborców.