We wtorek na posiedzeniu rządu zapadnie decyzja w sprawie politycznej przyszłości ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Poinformował o tym premier Donald Tusk podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami. Nie chciał jednak odnieść się wprost do klęski swojego ministra na konferencji prasowej.

REKLAMA

Wyszło wówczas na jaw, że minister sportu albo uległ presji lobbystów, albo nie czyta dokumentów, które podpisuje.

Premier odłożył więc decyzję w sprawie losów Drzewieckiego do wtorku, ale też puścił oko do ministra sportu, co może świadczyć o tym, że nie wierzy w jego udział w aferze. Znam go jako człowieka niezwykle uczciwego - zapewniał:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Jeśli dołożyć do tego późniejszą surową ocenę opozycji, która niecnie wykorzystuje sprawę afery hazardowej do politycznych celów, należy przypuszczać, że premier Drzewieckiego raczej nie zdymisjonuje. Z jednej strony są bardzo ciężkie oskarżenia, formułowane przez polityczną opozycję i chyba wykorzystywane stronniczo także relacje ze strony Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a równocześnie mamy do czynienia z zachowaniami, które są trudne do zaakceptowania - podkreślił Tusk:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Donald Tusk przyznał również na konferencji prasowej, że nie wyklucza spotkania z szefem CBA Mariuszem Kamińskim. Jak zapowiedział, decyzji w sprawie dymisji Kamińskiego należy spodziewać się w przyszłym tygodniu:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Ma to związek z prokuratorskimi zarzutami, jakie we wtorek mają zostać przedstawione szefowi CBA. Według informacji reporterów śledczych RMF FM, chodzi o przekroczenie uprawnień, polegające na nielegalnym przeprowadzeniu akcji CBA w resorcie rolnictwa w 2007 roku.