Ferie to dla jednych czas odpoczynku, a dla innych - wytężonej pracy. W czasie ostatnich sześciu tygodni nie odpoczywali z pewnością zakopiańscy ortopedzi i ratownicy górscy. Pomogli tysiącom połamanych i poobijanych narciarzy i snowboardzistów.W sumie "na pamiątkę" z Zakopanego turyści wywieźli blisko tonę gipsu, która wystarczyłaby do wykończenia całkiem sporego domu.

REKLAMA

W czasie ferii w górach śniegu raczej nie brakowało. Po stokach można było pędzić i bawić się na całego. Dla niektórych jednak białe szaleństwo skończyło się w szpitalu. Ortopedzi i ratownicy górscy dopiero teraz będą mogli trochę odpocząć. Zmęczeni jesteśmy setnie, szczególnie te dwa tygodnie ostatnie dały nam do wiwatu - mówi doktor Marian Papież, ordynator zakopiańskiej urazówki i trudno mu się dziwić, bo tylko w czasie ferii lekarze opatrzyli blisko dwa tysiące miłośników białego szaleństwa.

Większość z nich zwieźli ze stoków ratownicy TOPR. Ratownicy "zabezpieczyli" Prawie 1,5 tysiąca narciarzy . To prawie 30 autokarów - wylicza ratownik Andrzej Marasek. Wielu narciarzy miało poważne urazy, wymagające operacji.