Wyszukiwał w portalach randkowych młode kobiety z Krakowa, a potem wykorzystywał je materialnie. Policjanci zatrzymali pochodzącego ze Śląska 28-letniego oszusta.

REKLAMA

Zawiadomienie o działalności internetowego uwodziciela złożyła na policji w lipcu ubiegłego roku dwudziestokilkuletnia studentka. Jak zeznała, znajomość internetowa szybko przerodziła się w kontakty w świecie realnym. 28-letni mężczyzna przedstawił się nowo poznanej kobiecie jako trener fitness i proponował "jakieś szalone diety". Po kilku spotkaniach "trener" zaczął prosić o drobne pożyczki. W sumie dziewczyna pożyczyła mu kilkaset złotych, po czym nagle kontakt się urwał.

Policjanci byli pewni, że mają do czynienia z seryjnym oszustem, żerującym na zaangażowaniu emocjonalnym nowo poznanych kobiet. Okazało się, że poszukując potencjalnych ofiar "tulipana", natrafili jeszcze na trzy inne poszkodowane kobiety.

Wszystkie mieszkały w Krakowie i wszystkie weszły w kontakt z 28-latkiem w portalach randkowych. Sposób działania sprawcy był zwykle dostosowany do rozwoju sytuacji. Raz "pożyczał" biżuterię, innym razem sprzęt elektroniczny, w kolejnym przypadku poprosił o możliwość wypłaty z karty kobiety, a kiedy poznał już PIN, sam sobie wypłacał kolejne kwoty. Policjanci oszacowali straty pokrzywdzonych na ponad 7 tys. zł.

Od momentu zgłoszenia pierwszej kobiety trwały poszukiwania oszusta. Policjanci ustalili, że pochodzi ze Śląska, ale prawdopodobnie przebywa w Krakowie.

W tym miesiącu sprawca został zatrzymany. Usłyszał 33 zarzuty oszustwa, za co grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do zarzutów. Jak twierdził, potrzebował pieniędzy na narkotyki.

Śledczy podejrzewają, że oszukanych kobiet może być znaczniej więcej, dlatego zwracają się do osób pokrzywdzonych o kontakt.

(mpw)