Prokuratura prowadzi trzy postępowania w sprawie różnych zdarzeń z nocnych zamieszek w Zielonej Górze - oświadczył prokurator Alfred Staszak. Śledczy na specjalnej konferencji prasowej przedstawili wstępne ustalenia co do śmierci kibica, potrąconego przez radiowóz. Wynika z nich m.in., że policjanci usiłowali reanimować mężczyznę.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

g

Według Staszaka, jedno śledztwo dotyczy czynnej napaści na dwie funkcjonariuszki policji. Jedna miała zostać kopnięta w twarz, w wyniku czego ma złamaną szczękę, zaś druga zaatakowana ma pękniętą czaszkę.

Inne postępowanie dotyczy wypadku policyjnego nieoznakowanego samochodu, w wyniku którego potrącony został kibic zielonogórskiej drużyny żużlowej. Staszak przyznał, że z ustaleń wynika, iż kibic, przechodząc przez ulicę w niedozwolonym miejscu, rozmawiał przez telefon komórkowy, co mogło spowodować, że nie zwrócił on uwagi na jadący, nieoznakowany samochód policyjny. Kierował nim starszy sierżant prewencji z 6-letnim stażem, autem jechali też inni funkcjonariusze. Kierowca był trzeźwy.

Osobne postępowanie zielonogórska prokuratura prowadzi w sprawie niszczenia mienia przez uczestników zamieszek. Policja i prokuratura apeluje do poszkodowanych właścicieli samochodów czy sklepikarzy, którym zniszczono i okradziono witryny o zgłaszanie szkód i składanie zeznań.

Staszak oświadczył, że według wstępnych ustaleń policja w celu rozproszenia tłumu uczestników zamieszek użyła gazów łzawiących i armatki wodnej, a kiedy okazało się to nieskuteczne - także broni gładkolufowej, ale strzelając tylko w powietrze. 6 policjantów miało oddać 155 strzałów.

Film z miejsca zamieszek zamieszczony został w serwisie Youtube.com. Uwaga, zawiera niecenzuralne słowa.

Policjanci usiłowali udzielić pierwszej pomocy, auto nie jechało szybko

Ze wstępnych ustaleń wynika, że nieoznakowany samochód policyjny, który potrącił śmiertelnie mężczyznę, nie jechał z dużą prędkością - przekraczającą 50 km/h. Ślad hamowania jest stosunkowo długi, ale nie ma pewności, że jest to ślad hamowania tego pojazdu. Nie było dużego ruchu na ulicach, był duży ruch pieszy. Z naszych wstępnych informacji wynika, że nie była to duża prędkość. Radiowóz nie miał szans ominąć tego mężczyzny. Jest to mieszkaniec Zielonej Góry, lat 23, ojciec dziecka w wieku 5 lat - powiedział Staszak.Według prokuratury, policjanci kierujący nieoznakowanym radiowozem, który potrącił kibica, próbowali udzielać mu pierwszej pomocy. Jego zgon stwierdzono ok. godziny 2.30 i wtedy też wezwano prokuratora, który jednak z powodu zamieszek, nie mógł dojechać na miejsce.

Jeszcze dziś będzie przeprowadzona rekonstrukcja tego wypadku. Jak podała prokuratura, w trakcie tych incydentów zatrzymano dziewięć osób - ośmiu mężczyzn i kobietę. Znajdują się w policyjnej izbie zatrzymań.

Do zdarzenia doszło ok. 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek, po fecie z okazji zdobycia przez zielonogórską drużynę złotego medalu mistrzostw Polski na żużlu.

Agnieszka Der (RMF MAXXX)