Do zatrucia tlenkiem węgla doszło w domu jednorodzinnym w Radomyślu nad Sanem. Dwie kobiety i mężczyzna trafili do specjalistycznego szpitala w Stalowej Woli.

REKLAMA

Źródłem czadu najprawdopodobniej był kominek, a jego gromadzenie umożliwiała niedrożna wentylacja oraz przewody kominowe. Stężenie tlenku węgla przekraczało normy prawie pięciokrotnie.

Od początku roku na Podkarpaciu do tego typu zgłoszeń wyjeżdżaliśmy już prawie 150 razy. 121 osób zostało zabranych do szpitala, 6 osób zginęło. Ostatnia ofiara śmiertelna to 28-letni mężczyzna, który zginął zatruty czadem w Rzeszowie - mówi rzecznik podkarpackich strażaków Marcin Betleja.

Strażacy apelują o ostrożność, szczególnie w trwającym sezonie grzewczym. Apelujemy o rozwagę, o wietrzenie mieszkań, sprawdzanie przewodów wentylacyjnych i kominowych, urządzeń do ogrzewania mieszkań i zaopatrzenie się w czujki tlenku węgla i dymu - podkreśla Betleja i dodaje: Nie dalej jak wczoraj, taka czujka tlenku węgla w Rzeszowie prawdopodobnie uratowała życie rodzinie mieszkającej w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Grottgera. Czujka zadziałała, lokatorzy w bezpieczny sposób opuścili mieszkanie, wezwali straż pożarną, strażacy przewietrzyli mieszkanie.

(mal)