Lekarze nadal walczą o życie noworodka, którego pijana matka została potrącona w noc sylwestrową przez samochód w Łodzi. Kobiety nie udało się uratować. 67-letni kierowca był trzeźwy.

REKLAMA

Kierowca nie będzie dziś przesłuchany. W pierwszej kolejności śledczy chcą przesłuchać świadków. Natomiast 67-letni kierowca będzie przesłuchiwany na samym końcu.

Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło kilka minut po północy w Łodzi na ul. Wojska Polskiego.

Według wstępnych ustaleń policji, grupa kilku osób wyszła na ulicę, żeby przywitać Nowy Rok. Zatrzymali jadące pojazdy i odpalali petardy. Z czasem zaczęli zachowywać się coraz bardziej agresywnie. Uderzali w samochód 67-letniego mężczyzny. Potwierdziły to oględziny auta. Przejechał kilka metrów i wtedy zauważył, że na ulicy leży kobieta, która najprawdopodobniej zaczepiła się o jego samochód.

Kobieta była w 9. miesiącu ciąży. Trafiła do szpitala, gdzie lekarze natychmiast przeprowadzili cesarskie cięcie. Po kilku godzinach kobieta zmarła. Badania wykazały, że miała ponad dwa promile alkoholu w organizmie.

(mpw)