Burmistrz Zakopanego usuwanie szkód po lipcowej powodzi chce zacząć od własnej nieruchomości. Janusz Majcher zaproponował, by prawie milion złotych wydać na regulację potoku, który zrobił wyrwę po ogródkiem restauracji, należącej do jego żony...

REKLAMA

Opozycja w mieście grzmi: Przecież to nie jest jedyna szkoda powodziowa w Zakopanem. Dlaczego akurat burmistrz zaczyna od siebie?.

Burmistrz spokojnie jednak wyjaśnia, że to nie jego wina: Wyrwa, która jest w sąsiedztwie mojej nieruchomości, jest na potoku gminnym i zagraża zawaleniu Krupówek.

Potok płynie pod budynkiem przy Krupówkach, ale po ostatniej powodzi zmienił bieg i podmył ogródek restauracji. Woda prawdopodobnie podmyła także deptak, po którym w sezonie chodzą tysiące turystów i dlatego rada miasta zgodziła się w pierwszej kolejności przeznaczyć pieniądze na ten cel.