Tragedia w szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, w czasie leczenia zmarła 3-miesięczna dziewczynka, ponieważ pielęgniarka pomyliła ampułki z lekiem. Dziecka nie udało się uratować.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Według naszych ustaleń, pielęgniarka zamiast chlorku sodu podała dziewczynce chlorek potasu. Oba środki były w ampułce - jeden oznaczony NaCl, drugi KCl.

Błąd zauważono od razu, ale niestety dziecka nie udało się uratować.

O sprawie prokuraturę i policję powiadomiła dyrekcja szpitala. Śledztwem prawdopodobnie zajmie się wydział do spraw błędów medycznych prokuratury regionalnej. W tym momencie przekazaliśmy całą dokumentację medyczną i o okolicznościach, w jakich doszło do tej sytuacji, myślę, że jeszcze za wcześnie mówić - mówi Anna Górska ze szpitala Żeromskiego.

Przeprowadzono już sekcję zwłok dziecka. Śledczy przesłuchali też rodziców dziewczynki. Jak się okazuje, oboje byli na oddziale, kiedy pomyłkowo podano ich córce lek. Widzieli całe zdarzenie i opowiedzieli o tym ze szczegółami prokuratorowi. Co ważne, ich zeznania oraz zabezpieczone materiały - m.in. ampułki z lekami - mogą być kluczowe w całym śledztwie, ponieważ środek, który podano dziewczynce, szybko rozkłada się w organizmie. Do tej pory nie przesłuchano pielęgniarki. Kobieta jest w szoku.

Całą sprawę wyjaśnia też zespół powołany przez dyrektora szpitala. Jak się dowiedział nasz reporter, wykwalifikowana pielęgniarka, która się pomyliła, pracuje w szpitalu od dwóch lat. Kobieta została zawieszona.

Zarówno rodzina jak i pielęgniarka i cały personel oddziału, na którym doszło do tragedii otrzymał wsparcie naszego psychologa, również kapelana. Chcę podkreślić też, że to jest tragedia, która wstrząsnęła całym szpitalem - mówi Górska.

(abs)